W on czas uźrzaw Jesus gromady wstąpił na gorę a gdy siadł, przystąpili k niemu uczennicy jego; a otworzyw usta swa uczył je rzekąc:
Błogosławieni ubodzy duchem, bo jich jest krolewstwo niebieskie.
Błogosławieni ciszy, bo oni posiędą ziemię.
Błogosławieni, jiż są w żeli, bo oni będą ucieszeni.
Błogosławieni, jiż są łaczni a spragli sprawiedliwości, bo oni miłosierdzie pościgną.
Błogosławieni czystego sierca, bo oni Boga uźrzą.
Błog[l]osławieni pokojni, bo oni synowie boży będą zwani.
Błogosławieni, jiż prześladność cirpią prze sprawiedliwość, bo jich jest krolewstwo niebieskie.
Błogosławieni jeście, gdy będą wam łajać ludzie a będą was prześladować, a będą mowić wszytko złe przeciwo wam łżąc prze mię.
Radujcie się a wiesielcie się, boć otpłata wasza opwita jest na niebies<ie>ch.
Mat V.
In die omnium sanctorum.
Nasz pan Jesus Krystus wiedząc, eże ludzie jinako błogość albo błogosławność mienią, niże jest, a jinako k nie chcą przyć, niże słusza, raczył na początku swojego kazania ją uznamić, kie by była, a potem rozkazować, kakoby k nie miano prz<y>ć. O tem ci ta to jest ewanjelija święta, jaż przeto na dzień Wszech Świętych położona, eże każdy s nich tako bydlił, jako tuta wyłożył pan Jesus Krystus i nauczył, przeto k temu przyszedł, aby my takie, chcemli tamo teże przyć, tej to nauki się dzierżeli i tego rozkazania. Na lepsze tekstu zrozumienie ma być to wiedziano, eże byli mistrzewie, jako i dzisia są jich uczniewie, aczle dyjabeł mistrze pobrał, jiż błogość albo błogosławieństwo na dziwnych rzeczach kładli, a to słowie błogość, dobre mimo je, jinego już nie chce ani może, jako mowią: Błogo tobie tota mając albo wiedząc. Jeni mowili, eże temu błogo, jen ma dosyć jimienia a przyścia, a toć jest jich dusza, jako mowią o tem, że zawżde myśl i mowa, i robota, a tych jest bog pieniądz, podług świętego Pawła apostoła. Drudzy mowili, eże błogość wirzchnia jest jeść a pić dobrze, a wiesiołu być, a s niewiastami się obchodzić albo niewieście z otroki, a tych dzisia pełen świat, jich jest brzuch bog, jako mowi święty Paweł apostoł. Tacy byli Sodomitowie, tacy Jerozolimitanowie, na jeż Krystus płakał w figurze naszych dniow, jako mowi mistrz Orygenes. A trzeci kładli błogość we czci tego świata a w mądrości, bo nics nie jest czestniejszego nad mądrość na tem świecie. Tacy byli mędrcy pogańszczy, Pana Boga nie znający, eże jimienie i oćczyzny swe ze wszemi rozkoszami opuściwszy, stali po mądrości, swe błogosławieństwo na tem kładąc.
Ale eże to wszytko było błogo obłudne a złe i zdradne, bo wiodło i wiedzie ku wiekujej nędzy, jako znać na onym bogaćcu, jen po tem błodze, jeż miał dzień pole dnia godując, potym krople wody żądał u żebraka a nie mogł mieć. Przeto kie by było prawe błogo a kako k niemu przyć, raczył Krystus tuta wysłowić rzekąc: Błogosławieni ubodzy duchem. A przed tym stoji: eże uźrzaw Jesus gromady ani czu k niemu jidą: jeni prze zdrowie, drudzy prze nauczenie, trzeci prze miłowanie jego, czwarci prze pożytek a piąci prze dziwy a podsłuchanie jego albo pofacenie jego w słowie. Wlazł na gorę, słowie Tabor, a otworzyw swa usta uczył je rzekąc: Znamienicie mowi ewanjelista, eże Krystus niże mowił, usta swa otworzył, bo jim jich nigdy darmie nie otwarz<ał>, nam na naukę, bychom podług świętego Jakuba częście słuchali, niże mowili.
Błogosławieni ubodzy duchem; ubogiego ducha albo dusze jest ten, jen ni na czem swej wolej nie chce mieć ani ma, jen się nizacz nie waży ani liczy, jen się sam sobie ni wszem nie podoba ani chfali, ale się nizacz na wszem ma [się] przed bogiem jako żebrak przed krolem, w to pw[l]ając się siercem i mową, i uczynkiem, a toć mają sami pokorni a potulni, o jich Dawid mowi w Żałtarzu: Pokorne duchem zbawi. Przeto rzekł Jesus: Bo jich jest krolewstwo niebieskie;nie rzekł: będzie, ale jest, to czu tako pewno, eże być jinako nie może. Ubodzy duchem są nawięcej ci, jiż jimienia a tego świata czci nizacz nie ważą, aczle je mają, bo jako jimienia wielość a czci tego świata nabycie czyni ludzi nadęte a pyszne, tako potępienie a ubostwo, le skromne, czyni ubogie duchem. A toć on sam obiecał rzekąc: Wiernie mowię wam, eże każdy, jen opuści dom, brata, oćca, matkę, siostry albo rolą prze me jimię, stokroć tele weźmie a wiekuji żywot posiędzie. A gdyż pycha dyjabła wyrzuciła s nieba a Jadama s Jewą s raju wygnała, bojmyż się, bychom pychą krolewstwa niebieskiego ni stracili a piekielnego dobyli. A przeto chceli kto to mieć błogosławieństwo, napirwsze tegda myśl o pokorze, by ją miał i miłował. A tać na czworą się ukazuje: nie dbać na ten świat a nikim nie gardzić ni zrzągać, a siebie samego nizacz nie mieć ani ważyć, a eże cię nie dbają ani ważą, tego nie dbać. Tego nikt nie ma, jeno ten, jen pe[l]wnie w Pana Boga wierzy a ma czystą wiarę, bo mowi święty Augustyn: Jenkole ma wierną wiarę w Panie Bodze, nie szuka w tych nędzach być bogat, a to ma być dano darem Ducha Świętego, jemu dzieją dar mądrości, jen jest w tem, komu Pan Bog tako, jako jest, smakuje i wszytki jine rzeczy duszne.
Ale eże każdy taki nie chce ani może tu mieć uciechy swej żądając niebieskie podług bogacstwa a chfały niebieskie, przeto natychmiast stoji o żeli: Błogosławieni, jiż żałość mają albo łkają, bo oni będą ucieszeni. Dziwna nauka Pana naszego: ludzie bogate a pany czestne błogosławią zaw[a]żde a on ubogie duchem błogosławi, jiż czci ni jimienia tego nie dbają. Ludzie dni wiesiołe i ludzi wielbią a błogosławią, a on żałostne a płaczące, a owy zasię przeklina rzekąc: Biada wam bogatym, jiż tu macie swą uciechę. Bi<a>da wam, jiż się śmiejecie, bo będziecie płakać.
Błogosławieni ciszy, bo oni posiędą ziemię. Cichy jest, jegoż myśli zamieszanie nie otmieni albo gorzkoć prze krzywdę kaką, ale wiary jego prostota wiedzie ji ku wszemu cirpieniu skromnemu, a proście, jen nikomu nie zawadza a sam wszytko cirpi przez gniewu, bo nawięcszy gniew bywa o jimienie albo o czci ruszenie, przeto acz kto się mieni ubogim na duszy patrzać, by był cich. A takosz to błogosławienie leży na cirpieniu, kto ją chce znać dobrze, ma wiedzieć, eże na troję ma się oględać, by zewsząd cirpiał każdą przeciwność: albo od Boga, jako niemocy, niezboże, przepusty na zdrowiu, na jimieniu, albo od dyjabła, jako złe myśli, złe żądze, jeż on wsadza w nas, albo ot ludzi, i mamy się strzedz, bychom przeciwo Bogu nie mawiali w przeciwnościach, przeciwo ludziem złego za złe nie wracali, ale zasię dobre za złe na słowie i uczynkiem przeciw dyjabłu, bychom nie pozwolili jego nadchnieniu. Ci ciszy za opłatę mają od Boga, eże posiędą ziemię trojaką, jąż noszą, to czu swoje ciało, bo każdy gniewiwy jest wściekły, uderzy, cso w ręku ma, toć siebie nie włodzien; tąż ziemię, jąż <…>, po jejże czu chodzą, bo zwadźce tracą jimienie a ciszy go nabywają, a takież ziemię, jej szukają, to jest niebieską, o jej Dawid: Wierzę uźrzeć dobre pańskie w ziemi żywących. A i mowi tu mistrz jeden: gdy ubodzy duchem mają niebo a ciszy ziemią, a csoż ma ostać pysznym a gniewiwym? Wiernie sam pkieł. Dalej eże gdy juże człowiek sąc tako ubog a cich wspomienie, eże jest grzeszen a prze grzechy wszytko cirpi, natychmiast ma żałość, jako świecszczy mając jimienie swą wolą na pomstach szkodnikow swych a nieprzyjacioł kładą a mają dalej wesele, a to mienią swoje błogo. Krystus przeciw temu mowi: Eże ci, jiż żałują, są błogosławioni, bo będą ucieszeni. Ta żałość jest łaska boża, jąż ma kto silną o złość, jaż się przygodziła, albo o dobre, jeż schodzi.
Na tego zrozumienie wiedz, eże człowiecza rozkosz podług ciała, jąż źli mają za błogosławieństwo, zależyć na piciu, na jedzeniu, na tańcech, na całuwaniu, obłapianiu, na spaniu lubem, na głosiech gędźby, piszczby, jigier przyglądaniu, na przechadzaniu, na patrzeniu k lubości. Więc gdy kto wspomionąw, eże tymi rzeczami Pana Boga gniewał i żal mu tego, a takoż wszego tego ostaw jest w ustawnej żeli swojich grzechow, aczby jich juże znać sąc ucieszon darem Ducha świętego zapomniał, ale ludzkich złości a bożej potępy, ten a taki żałujący będzie ucieszon, eże mu grzechy jego będą otpuszczony a w onych takie ma uźrzeć albo tu, albo onam uciechę albo pomstę. Kto takiejest w żeli nędze tego świata, eże nie po woli na nim się mu dzieje a on Bogu z tego dziękuje, tenci podług rzeczy Krystowej ma być ucieszon. Są takie w żeli niektorzy, eże jim się oddala krolewstwo niebieskie, jako płakał święty Dawid rzekąc: Nad rzekami babilońskimi tamom siedieli i płakali, gdym wspominali na cię, Syjon! Bo oni będą ucieszeni. Święty Łukasz mowi: Błogosławieni, jiż płaczecie ninie, bo się będziecie śmiać. A p[l]odług rozłożenia żeli będzie uciecha, bo jiż są w żeli grzechow dopuszczonych, będą ucieszeni otpuszczenim jich, a to znać i zna ten, jen żałuje, eże nie ma gryzienia na sąmnieniu, aczle ma strach, przez jego nikt nie ma być aż do śmierci. Ci, jiż ludzkich żałują, ucieszeni będą jich polepszenim niekakim albo pomstą jawną. Ci, jiż płaczą przedłużenia tego byta, żywota, będą ucieszeni wybawienim, a ci, jiż płaczą tęgą do Boga, takie będą ucieszeni. Ci takie, jiż są w żeli bojaźni potępienia, będą ucieszeni zbawienim.
Ale eże każdy, jen jest w żeli złego dopuszczonego a zstałego, ten żądzą ma ku dobremu, jimże by owo złe dopuszczone już nadążył. A toć tuta stoi w tekście: Błogosławieni, jiż są łaczni i spragli sprawiedliwości, bo oni będą nasyceni. Ktokole nie ma żałości grzechow, ten takie nie ma tej łaczności. A dalej: Jen nie jest cich a potulen, a krotk, ten nie ma żałości. Dalej: Kto nie jest ubog duchem, nie może być cich ani potulen. A takoż jeno dobre drugie rodzi, jako i grzech jeden w drugi wwodzi. Przeto mowi święty jeden: Ktokole ma pewnie jeną cnotę, ten ma wszytki, takież i grzechy. Sprawiedliwość tu rzeczona bydlenie dobre a święte. A mieni wszytki csnoty, podług jegoż słowa człowiek słunie sprawiedliwy a dobry przez dobre a sprawiedne uczynki. A eże niedosyć człowiekowi być dobrym, jeno nie będzie miał żądzej a miłości gorącej czyniąc dobrze, przeto mowi: Jiż są łaczni a spragli sprawiedliwości, czu jako łaczny je z chęcią a miłością a nigdy przestać nie myśli podług potrzeby, tako i ci jiści. Toć jest tako rzeczono, abychom nigdy się doszłymi a sprawiedliwymi nie czynili ni mienili, kakokole wiele i często dobrze bychom czynili, jako Krystus temu nauczał: Gdy, dzie, wszytko uczynicie, cso wam kazano, rzeczycie, eżesmy sługi nieużyteczne: csom uczynić mieli, tegom nie uczynili. Przeto rzekł święty Izajasz: Wszytcym jako nieczysty a nasze wszytki sprawiedliwości jako płat niewiasty miesięcznej. Nie ważmyż naszych uczynkow ani obliczajmy, ale zawżde żądajmy, bychom byli dostojni Bogu służyć, aby nas nauczył swojej woli. Tacyć byli święci wszytcy a przeto, eże żądali więcej a więcej Bogu służyć, byli nasyceni, bo poznali jego miłość tuta widomie a ninie napełnieni wszego dobrego w jego fale, jako święty Dawid mowi: Będę, dzie, nasycon, gdy się ukaże twoja fała. Napełnisz mię wesela twojim licem. A toć mowi tuta rzekąc: Bo oni będą nasyceni, jiż czu są tako łaczni, o jem mowi w pieśni Panna Maryja: Łaczne napełnił dobrego a bogate puścił prozno.
Ale eże sprawiedliwość przez miłości jest ukrutność a miłość opięć przez sprawiedliwości jest rozpu<sz>czenie, przeto mowi dalej: Błogosławieni miłosierdni, bo oni miłosierdzie pościgną. Miłosierdzie jest miłość serdeczna a czysta, jąż człowiek każdemu chce dobrze jako sobie, i uczyni, gdykole a gdziekoli może. Ale eże miłosierdzie rządne poczyna się ot siebie, bo kto miłuje złość, nienawidzi swojej dusze, przetoż każdy ma być pirwej sam sobie miłosierny, to jest ma się wiarować grzechow, a potym drugimu. A toć miłosierdzie jest cudzej biady żałowanie i wzmożenie pod<ł>ug mocy, zależy w siedmi uczyncech miłosierdzia:łacznego nakarmić, spragłego napojić, podrożnego nocować, chorego nawiedzać, nagiego przyodziać, jętego wybawić a umarłego pogrześć. Ty uczynki czynić jest być mi<ło>sierdnym cielnie. Ale duszne są jine, takie siedm: radzić głupiemu, karać błędnego, otpuścić krzywemu a winnemu, ucieszyć smętnego, nie dziwować, prosić za kimkole Boga i człowieka. Ktorzykole sąć sprawiedliwi, są miłosierdni, błogo jim, bo się nad nimi tele Bog smiłuje, jen rzekł: Csoście jenemu s namniejszych uczynili, mnieście uczynili.
A eże to miłosierdzie, sie nie bywa czysto ot marnej fały, a proście prze Bog a ku bożej fale, tegda jest darmo. Przeto mowi dalej: Błogosławieni czystego sierca, bo oni Boga uźrzą. Ta czystość nic jinego nie jest, jeno ciała i dusze żałość ot zmazania dla miłości bożej otrzymania. A aczkole duszę i ciało każdy grzech maże a komudzi a od Boga i jego poznania otciska, osobnie cielna nieczystość, ta proście rozum wyjimuje a zaćmia, przeto kto chce Boga widzieć tuta rozumem czystym a potem okiem w oko, patrz, by czystego był sierca, toczu ot kaliżdej złej miłości i żądzej omyto. K tej czystości nabyciu trzeba tych wod: napirwej wody mądrości, to jest bożego słowa ma rad słuchać, albo rad czyść święte Pismo. O tem rzekł Krystus sam: Jużeście wy czyści prze mowę albo prze słowo, jeżsm[i] wam mowił. A to tako, bo ono pokazuje serdeczne smazania, jako źwierciadło, a taż nie da proznować w tę to filę, bo grzechom kębłanie jest proznowanie, jako mowi święty Berna<r>d. Drugie jest skruszenie na grzechy a jich płakanie. Ta to woda nalepiej a pewniej omywa smazanie serdeczne. Patrz na Marię Magdalenę, patrz na Piotra apostoła, czymci ginym niże słzami omyli swoje grzechy a sierca oczyścili? Trzecieć jest częsta a wierna spowiedź grzechow, bo częstokroć jen nie ma skruszenia do spowiedzi a rad by je miał, a w nadzieji bożej łaski się spowieda, dawa mu skruszenie miły Pan Bog mocą śwętości tej i bywa skruszony s nieskruszonego wielekroć. Czwarte jest twardość pokuty za grzechy strojenie a proście twarda pokuta ale rozumna jest jako na wrzod albo na ranę twarda a ostra maść albo dźwiarstwo a skrzyp na misy smazane. Piąte omywadło sierca jest częsta a nabożna modlitwa a jałmużny dawanie przy tem. O tem mowi Izydorus mistrz: Modlitwami się czyścimy, ale czcienim się uczymy, dobre jest oboje, możeli być, ale gdy oboje nie może być, lepiej się modlić niże czyść albo się uczyć. A dalej: Gdy juże człowiek wyproźni się ot grzechow a juże nie ma w sobie roztarżenia ani swarow na swej myśli ni na żądzy, już masz pokoj sam w sobie i w jinych ji czynisz, temuć błogo.
A toć mowi tuta: Błogosławieni spokojni, bo synowie boży będą zwani. To błogosławieństwo jedna człowieka ku Bogu tako to, eże żądzą swą Boga miłuje, jako swoj początek a swego pana, jen ji chowa i jim się opieka, a jako tego, jen jest wirzchnie dobre, tako eże w czem nie ma otpoczynienia a upokojenia, jeno ni w niem, jako mowi Augustyn: Stworzył jeś nas, Panie, ku tobie, a przeto niespokojno jest nasze sierce, aliż otpoczynie w tobie. To Augustyn: nie w pieniądzech, nie w długiem zdrowiu ni w rozkoszach cielnych. A spokojnić są, jiż mając pokoj w swych siercach od grzechu, potem miedzy bracią czynią a jednają, jiż prawem prawem słunąć mają bo[r]ży synowie, bo syna bożego Pana Iesu Krysta mają a czynią działo a służbę, rozłączone słączając a rozdrwane jednając, eże Krystus, jako mowi święty Paweł apostoł, jest jednacz a rozwadzacz miedzy ludźmi a miedzy Bogiem podług człowiestwa przyjętego, a toć mowi: Błogosławieni spokojni albo pokojący, bo synowie boży będą zwani. Spokojni słuną, jiż napirwej w swem siercu, dalej miedzy bracią roztarżoną czynią pokoj. Bo cso pomoże albo płatno tobie jine z sobą jednać a pokoić, gdy w t<w>ej duszy jest walka grzeszna? To Jeronimus święty. Rozumiejże, eżci nijeden grzeszny, jen jest w śmiertnem grzechu, nie jest spokojny. Ale jako mowi święty Izajasz prorok: Grzesznego sierce jest jako morze wrające, jeż stać nie może. A jindzie mowi: Nie, dzie, pokoja grzesznym. Tego dawa święty Augustyn rzecz a winę rzekąc: Przykazał si, Panie, a takoż się i dzieje, aby każde nierządne sąmnienie człowiecze było samo sobie męka a cirpienie a o spokojnych anjeli śpiewali, jeno się Krystus narodził, rzekąc: Fała Bogu na wysokości i na ziemi pokoj ludziem dobrej wolej. Jakoby chcieli rzec: Nijeden pokoja Krystowa, jen z pokojem przyszedł, mieć nie może, jeno kto ma dobrą wolą, a tej podług świętego Grzegorza mieć nie może, aliż na świecie nics nie żąda, ni czci kakiej ani jimienia. A jako miłosierdzie dowodzi ku spokojności, tako teże spokojność ku rozumu, a rozum ku poznaniu.
A toć tuta mowi rzekąc: Błogosławieni czystego sierca, bo oni Boga będą widzieć. Jako oko człowiecze zaproszone albo zatulone widzieć nie może, tako człowiek Boga widzieć ani jego prawdy rozumieć nie może, jen jest w grzesze. Oko, jim tu sąc człowiek Boga może widzieć, jest nasz rozum, jen do jela słuńcem niebieskim nie jest oświecon, nics dusznego nie widzi, jeno jako kotka w nocy, to jest na świecskie rzeczy, jako Krystus mowi: Synowie tego świata są opatrzniejszy nad syny światłości w swem rodzaju. Przeto na sierca wyczyścienie czworga trzeba: napirwej każdy grzech cielny i duszny wierną spowiedzią wyrzucić a pokutą wytrzeć i wyjęci, a proście trzeba wszytkiego sześciorga błogosławieństwa naprzod mieć, niż to przydzie, jeno rozważy w rozumie, jeż eże tako; drugie, aby we wszech uczyncech miał umysł prosty, ni fałą marną, ni zyskiem żadnym albo sromem a strachy nakrzywion a tego wszego prosić u boga rzekąc z Dawidem: Sierce czyste stworz we mnie, Boże, a ducha prostego otnow w mem wnętrzu. I mowi Ambroży święty:trzecie, aby we cnotach się utarł a obykł jim, bo ty są jako drab ku wlezieniu Boga poznania. A toć mowi Dawid: Kto wlezie na gorę panowę? Albo kto stanie na jego świętej gorze? Niewinny rękoma a czystego sierca, jen nie wziął na darmo swojej dusze ani lściwie przysięgał, tenci, dzie, weźmie przeżegnanie ot pana a miłosierdzie ot Boga zbawiciela swego. Toć Dawid prorok. Czwarte, aby był ot wszech rzeczy świecskich miłowania a w nich kochania oddalon, bo pirwej ociec skarbu synowi swego nie ukaże, aliż uźrzy po nim, eże ostał rzeczy dziecinnych, a patrzyć niestatku. A przeto mowi święty Augustyn: Darmo podnosi swe oko na widzenie Boga, jen jeszcze sam siebie poznać a widzieć nie umieje. A jako dzieci samy siebie ni swych uczynkow a obyczajow nie wiedzą ani znają, tako proście i ludzie świecscy. Z tego mowi święty Paweł apostoł: Złobliwością albo na złobliwości bądźcie dziecinni, ale nie na smyślech. A takoż tymi a takimi cztyrmi obyczajmi wyczyszczeni błogosławieni są tu na drodze, bo widzą czystą wiarą Boga a potem ji uźrząokiem w oko w wiecznem przebytku.
Ale eże nics na tem świecie nie może przyć przez mirziączki a przez prace a zawżde dobrzy złym są przeciwni a mizerni, przeto eże o tych to błogosławieństwach myślącym a robiącym przychodzi przeciwność, mirziączka a prześladowanie od złych na wszech mieściech i wszech czasiech, tegodla Krystus mowi koniecznie, jakoby na dokonanie a na zapieczętanie tych to wszytkich pospolicie csnot: Błogosławieni, jiż cirpią przeciwność albo prześladowanie prze sprawiedliwość. Ci cirpią przeciwność, jiż swej dobre wolej nie odmienią ani umysłu otstąpią, ni się męczą o złość, jaż je potka na jimieniu, na czci albo na zdrowiu od złych ludzi a to nie o swą winę dopuszczoną, ale jako tuta Krystus mowi: Prze sprawiedliwość, to jest prze kaliżdą dobroć Boga dla uczynioną albo mowioną prze ludzskie polepszenie, bo jako mowi święty Augustyn: Męka nie czyni męczennika, ale rzecz, o jąż cirpi. A takoż to poślednie błogosławieństwo położono ku wszem pirwym na dokonanie a jako na głowę podług świętego Augustyna, jako tako: Błogosławieni duchem ubodzy, jiż cirpią przeciwność prze sprawiedliwość, to jest prze to jiste ubostwo, bo żadny pokorny nie jest przez nędze, acz nics, ale śmiech s niego walają ani go dbają. A przeto by w tem nie wstążył a złego za złe nie otdał, mowi, eże błogosławiony, jen to cirpi. Takież o wtorej: Błogosławieni ciszy, bo oni posiędą ziemię, le acz cirpią prześladowanie, jeż je potka skądkole o cichotę a o potulność. Takież i o trzeciem: Błogosławieni, jiż żałują, bo oni będą ucieszeni, le acz cirpią przeciwieństwo, jeż czu je potka o to, eże są w żeli, a ostali wesela. Takoż wszytki przedzi a obliczy błogosławieństwa, a nadziesz, eże cirpiącość skromna sama ma dokonać każdej cnoty i dobroci. Przeto mowi święty Grzegorz, eże cirpiącość stroża a piastunka jest wszech cnot.
Ale eże we wszem stworzeniu zawżde jeno z drugiem nie ma słączenia w jedność, niże każde chce być za się samo, jako gorzkie nie chce ni może być słodkim, proście mowiąc białe czarnym a złe dobrym, przeto miedzy złymi ludźmi a dobrymi, jako świat stoji, zgoda nigdy nie była ani będzie, bo źli chcą być tym, czym są, a dobrzy i uczynki, i mową złe nawodzą, by dobrymi byli złości swej przestawszy, przetoć zawdy źli broniąc się w swych złościach, jeż miłują, nie umiejąc jinako, omową, przeciwieństwem a mirziączkami dobrym otdawają, cso mogą, złe za dobre wracając. A tegodla by dobrzy złości jich nie ważyli ni dbali, mowi Krystus dalej: Błogosławieni jeście, gdy wam będą łajać a źle mowić ludzie. Jakoby rzekł Krystus: Będąć wam ludzie, to jest świecszczy, złe mowić a łajać w oczy a wy będziecie milczeć, jako to ciszy a pokorni, niepyszni, niegniewiwi. Zda się ludziem, byście byli nędzarze, niczego dobrego niedostojni, ale ja mowię, eżeście błogosławieni. A będą was gonić albo popędzać, czu grozami albo uczynki was nędząc a wyganiając s miasta do miasta, ot ziemie do ziemie, a będą wam mowić wszytko złe łżąc prze mię, tu sromotne uczynki a ganiebne na was wkładając łżywie na potwarz prze mię, gen czu jeśm prawda, jąż wy powiedacie, jen jeśm droga ku zbawieniu, jąż wy jidziecie i jinym ukazujecie, jen jeśm żywot, jen wy wiedziecie, jegoż żądacie, o to łżąc na was jinego, csoż jako na złe ludzi mowią, bo owego nie mogą ganić.
Wiesielcie się a radujcie, boć otpłata, czu narządzona wam przeciw temu niekakakole, ale opłwita jest na niebiesiech, gdzie wam nikt otjąć ni wziąć, ni ukraść nie może a gdzie ni rdza nie strawi, ani mole zgryzą. A mowi tu Krystus dwie słowie twardzi<e> nam grzesznym: wiesielcie się a radujcie.Wiesielenie bywa zewnątrz, ale radowanie wnątrz; i chce on, bychom my tako wnątrz się przeciwieństwu radowali, ażbychom i zewnątrz to pokazowali ludziem a przeciwnikom, nie abychom je na więczszy gniew przywodzili ukazując jich niedbałość, ale aby taka była nasza wiara a nadzieja w Bodze, eże nadzieją otpłaty niebieskiej, prze jąż tę to cirpimy przeciwność, jako bychom ją widzieli, jej radościami bychom się weselili a aczby snadź rzekł: Kto to może uczynić albo mieć, aby słysząc swoję sromotę, widząc swoję żałość a ją cirpiąc nie telko się nie wiesielił, ale bodaj ścirpiał a zamilczał. Temu otmawia święty Ieronim, eże żadny, jen ma w sobie fałę marną na czemkole, tego nie telko nie uczynić, ale i cirpieć nie może. Tegodla mowi święty Jan Złotousty: Jelekole kto wiesieli się a kocha w marnej fale, tele teże i smęca się a sroma <s>ię prze ganienie, ale kto żąda a szuka fały na niebie, ten ci się nie boji sromoty na ziemi. To święty Jan Złotousty. Patrzże a zrozumiesz, czemu się ludzie ludźmi sromają albo takie czemu się ludzie omowy lękają. Prawda, eże niegdy człowiek ma tłoczyć, jako może, kaliżdą omowę o sobie i o jinem a to nie prze się, ale prze ony, jiżby mogli jego słuchając polepszyć się, aby nas nie ostali prze omowę słuchać, to jeno mamy, jako wydawa święty Grzegorz, omowce wszędy kojici, nie aby o nas mowili, ale by snadź ludzi ot prawdy swą omową nie otrazili, a takoż tego samym kaznodziejam nabarzie trzeba a potem kaliżdemu. A eże ludzie koniecznej cyrekwie, to jest czasow napośledniejszych, jako prorokował święty Paweł, mieli być silno fałą świecską ujęci a cześć tego świata miłować, a człowiek, cso nawięcej miłuje, o to się boji nawięcej i lęka, przeto dyjabeł przywiodł na ty nasze czasy silne omowy a przygany i sromy. Baczyć może, kto ma rozum, aczle zwżdy tako było, eże niżadny sługa Krystow nie był przez przeciwieństwa. To mowi Augustyn święty, biskup. Otoż na krotce masz o siedmiorym błogosławieństwie, kie jest. Wiedzże takie, eżeć niżadny człowiek k nim przyć nie może, jeno aliż siedm śmiertnych grzechow zzuje z siebie a zwlecze, bo przeciwo kaliżdej grzech śmiertny osobnie bojuje nędząc duszę człowieczą. Owo ma błogosławić, bo nędza a błogo stoją przeciw sobie jako gorzkie a słodkie. Prośmyż Pana Boga…
Źródło: „Korpus tekstów staropolskich”, Instytut Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk
Skomentuj