Spośród cnót, którymi chętnie
Zdobim pierś i wieńczym głowy,
Jedna całkiem mi obrzydła,
Bo to obłęd narodowy.
Aż do mdłości już mnie nudzą
Patriotyczne erotyzmy
Blednę, słysząc o miłości
Ukochanej mej Ojczyzny.
Z byle jakiej okazyjki
W łapę bierze się transparent,
Ryjąc na nim wielkie słowa,
Bowiem znikły słowa szare.
Dziś przy lada popijawie,
Że ktoś zdobył tonnę koksu,
Musi w ustach być ojczyzna,
Żeby nastrój się nie popsuł.
Lada związek akuszerek,
Miast się zająć kwestią płodu,
Deklamuje o ojczyźnie
i przyszłością jest narodu!
Każdy kto ma w twarzy szparę
Jęzor puszcza swój ze smyczy
I, prychając wkoło śliną,
O ojczyźnie retoryczy!
A gdy wreszcie już ostatnie
O ojczyźnie słowo padnie –
Kto się zwrzeszczał najgorliwiej,
Ten najpierwszy ją okradnie!
Źródło: „Szpilki”, 11 grudnia 1945
Skomentuj