Jan Kott – „Podwojony świat” [1935]

To zwierciadło przedłużyło ciebie o złudzenie,
wyzwolona od siebie stałaś i bardziej prawdziwa.
To tylko załamane w twych oczach
po raz pierwszy nie zapadło się niebo.
Kiedy usta spadły na usta,
tafla lustra zmartwiała parą oddechu.

To woda świat podwoiła o świat.
Wywrócone wierzby gałęziami do dna
kołysały po równi obłoki i ryby.
Nie zamkniesz nieba w czółna drżących dłoni,
bo spłynie strugą wodną.
Tylko trzciny przełamane na granicy powietrza i toni
rosną na ukos od dna.

To każda noc rozrastała się snem,
opływała ławicami ryb,
unosiła ptactwa gromadami.
Śnięte ryby w ptaki przemieniane święte
przenikały przez ściany.
Ja nie – ja zwielokrotniony o tysiąc
zasypany zimnymi łuskami
rosłem nieruchomo w krzyk.

To poprzez taflę zwierciadła
ogarnął mnie podwojony świat
rzeką snu.

Źródło: „Pion”, 28/1935



Kategorie:Poezja, Źródła

Tagi: , , ,

3 replies

  1. Naprawdę świetne, zwłaszcza sposób w jaki wiersz dociera do sacrum poprzez magię snów. Jest jak droga do Słońca poprzez bramę Księżyca.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: