Cierniowa korona
Może mieć ciernie piersze między drzewy
Miejsce nad palmy i rosłe modrzewy,
Kiedy w takiej koronie
Wiecznemu Panu ozdobieło skronie.
Gdzieżeś, o Wielki Krolu, rwał to ziele?
Ktoreć tyle ran zadało na czele?
Pewnie z tego ogroda,
Gdzie cię krew potem zlewała, nie woda.
Czy z ciernia, ktore od Boga przeklęta
Ziemia nam dawać miała, miłość święta
Ostry wieniec uwiła
I na twoj warkocz niewinny wtłoczyła?
O jako śliczną dobry Pasterz tkankę,
O jako uwił ozdobną rowniankę,
Na ktorą jadowniki
I same krwawe przebierał gwoździki.
Oto Baranek ukazany w krzaku
Na miejsce twoje, mały Izaaku;
Oto kierz zapalony
Mojżeszow, w ktorym sam Bog utajony.
Zmyśla Helikon, że mając przebite
Nogi od ciernia śliczna Aphrodite
Zmienieła kwiat cierniowy
I białym rożom dała szkarłat nowy.
Ale bardziej jest tej krwie potok żyzny,
Bo z każdej krople, z każdej świeżej blizny,
Z każdej najmniejszej rany
Ogrod nam pociech wywodzi rożany.
Śliczna korono, ktorą przywdział sobie
Wieczny Krol muszą-ć ustąpić w ozdobie,
Ustąpić w wielkiej cenie
Perły wschodowe, indyskie kamienie.
Tych kropel, ktore twoje zdobią ości,
Słusznieć każda z gwiazd błyszczących zazdrości,
Z tobą chętnie zamieni
Słońce koronę swych jasnych promieni.
Niechże, duszo ma, w koło cię otoczy
Ta straż koląco plecionych warkoczy,
Niech tym skropione potem
To ciernie będzie twej winnice płotem.
Tak będziesz miała wirydarz wesoły
I czarny zbojca, i z nieprzyjacioły,
Nie pokradną-ć na zdradzie
Owocow bożej łaski w twoim sadzie.
Źródło: Polska Biblioteka Internetowa
Skomentuj