Po zakończeniu wojny, w Afryce wschodniej znajdowało się około 19.400 uchodźców polskich. Największą grupę, bo liczącą 18.000 osób, stanowiła ludność polska, wywieziona z Polski do Rosji sowieckiej, która następnie z Armią Generała Andersa przybyła do Persji. Były to rodziny żołnierzy polskich, wcielonych do czynnej służby w Armii Polskiej na Wschodzie, wdowy i sieroty po poległych lub zmarłych żołnierzach WP, mężczyźni w starszym wieku niezdolni do służ by wojskowej oraz wielka ilość dzieci, które z powodu wieku nie mogły być przyjęte do założonych w Palestynie, „szkół junackich” i „młodszych ochotniczek”.
Na mocy porozumienia Rządu Polskiego z Brytyjskim, ludność ta w latach 1942/44 transportami morskimi została przewieziona z Persji do Afryki Wschodniej i rozlokowana w 16 specjalnie wybudowanych Osiedlach Polskich, które zorganizowano: w Kenyi – 2, w Tanganyice – 5, w Ugandzie – 2, w Południowej Rodezji – 3 i Północnej Rodezji – 4.
Uprzednio, w latach 1941/42, przybyła do Afryki wschodniej tak zwana „grupa cypryjska”, Polacy, którzy w roku 1940 w liczbie 400 osób zostali przewiezieni z Rumunii i Turcji na Cypr, skąd następnie przez Palestynę przybyli do Południowej Rodezji. Trzecią grupę stanowili Polacy przybyli w roku 1948 z Indii; część ich, z chwilą likwidacji polskiego Osiedla VALIVADE koło Kolhapur, wysłano do Anglii, część młodzieży do Nowej Zelandii, a pozostałe 694 osoby do Ugandy w Afryce wschodniej . W związku z przybyciem tak wielkiej ilości Polaków, na terenie Afryki wschodniej poczęto tworzyć szereg polskich urzędów, których zadaniem była pomoc i opieka nad uchodźcami. I tak w Nairobi (Kenya) powstał Konsulat Generalny, a Konsulaty: w Kampali (Uganda), Dar-es-Salaam (Tanganyika), Lusaka (Północna Rodezja) i Salisbury (Południowa Rodezja).
Równiocześnie rozpoczęły swą działalność powstałe Delegatury: Ministerstwa Opieki Społecznej, Min. Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Min. Spraw Wewnętrznych, Min. Skarbu, Najwyższej Izby Kontroli Państwa, Min. Propagandy, oraz mniejsze urzędy, reprezentujące wojsko, harcerstwo, PCK, Polską YMCA i War Relief Service.
Ks. Biskup Gawlina, jako Biskup Polowy i Zwierzchnik duchowieństwa na uchodźstwie, wyznaczył swego Delegata z siedzibą w Nairobi, który równocześnie był Szefem Duszpasterstwa Osiedli Polskich . Administracja Osiedli podlegała rządowej organizacji brytyjskiej zwanej: „East Africa Refugee Administration”, której podlegali terytorialni Dyrektorzy uchodźców w Kenyi, Ugandzie, Tanganyice i obu Rodezjach. W administracji osiedli było zatrudnionych szereg osób spośród uchodźców. Osobny dział pracy, samodzielny i będący wyłącznie pod kierownictwem polskim, które miało wielkie pole do popisu i zdziałało wiele, to była praca nauczycielstwa polskiego, prowadzącego prace oświatową wśród 8000 młodzieży. Wspomnieć tylko trzeba, że w czasie największego nasilenia uchodźców, istniało:
– 12 przedszkoli dla 383 dzieci z 22 wychowawcami
– 21 szkół powszechnych dla 5250 dzieci z 197 nauczycielami
– 7 szkół średnich ogólnokształcących i liceów humanistycznych dla 1305 uczniów z 80 nauczycielami
– 13 szkoł zawodowych dla 810 uczniów z 32 nauczycielami i 20 instruktorami,
– 4 szkoły i kursy muzyczne dla 263 uczniów z 10 nauczycielami.
Łącznie nad wykształceniem 8.011 młodzieży pracowało 338 sił nauczycielskich i 20 instruktorów.
UNRRA, postawiła sobie w pierwszym rzędzie za zadanie repatriację uchodźców do Polski, nie uwzględniając emigracji do innych krajów. Na skutek starań UNRRY w okresie od stycznia do lipca 47 r. wyjechało do kraju 1696 osób.
Z dniem 1. VII. 1947 agendy UNRRY przejęło IRO i sytuacja się o tyle zmieniła na lepsze, że IRO nie kładło nacisku na wyjazd do Kraju, lecz pomagało w osiedlaniu się uchodźców w krajach, do których chcieli i mieli możność wyjazdu. W ten sposób pomału ilość uchodźców w Afryce wschodniej zaczęła się zmniejszać.
W związku z powołaniem do życia PKPR i obietnicą rządu brytyjskiego sprowadzenia do Anglii rodzin żołnierzy PSZ i PKPR, nastąpił wyjazd tych rodzin, który w okresie od 1.X.47 do grudnia 1948 objął 9500 osób.
W ciągu roku 1948, oprócz wyjazdów indywidualnych na wizy do USA, Argentyny, Kanady i innych krajów zamorskich (około 200 osób), IRO zorganizowało pierwszy grupowy wyjazd na pracę do Francji, obejmujący 544 osoby. Misja brytyjskiego Min. Pracy zwerbowała i wysłała do pracy na terenie Wielkiej Brytanii, około 300 osób (plan Westward Ho).
W miarę zmniejszania się ilości uchodźców w Osiedlach, rozpoczęła się kolejna likwidacja Osiedli i zmniejszanie personelu administracyjnego. Z chwilą cofnięcia uznania legalnemu Rządowi Polskiemu w roku 1945 zostały zlikwidowane wszystkie oficjalne placówki polskie, a do chwili obecnej jedynie jeszcze działa Delegat Min. Wyznań Relig. i Ośw. Publ., który nadzoruje szkolnictwo polskie w Osiedlach Tengeru i Koja, oraz szef Duszpasterstwa, który będąc równocześnie Dyrektorem War Relief Service, prowadzi i finansuje świetlicę War Relief Service w Osiedlach i Nairobi. Polska YMCA, PCK i TPP, z braku funduszów zaprzestały swej działalności w roku 1948.
Rozmieszczanie uchodźców z Afryki Wschodniej
W dniu 1 stycznia 1949 na terenie Afryki wschodniej znajdowały się tylko dwa Osiedla:
Osiedle Tengeru w Tanganyice, gdzie zgrupowano wszystkich pozostałych uchodźców z Tanganyiki i obu Rodezji.
Osiedle Koja, gdzie zgrupowano uchodźców z Ugandy, oraz Obóz przejściowy w English Point pod Mombasa, skąd odchodzą transporty zamorskie.
W ciągu roku 1949 następował dalszy wyjazd na wizy indywidualne, do różnych krajów. Równocześnie IRO czyniło starania o osiedlenie grupowe w Kanadzie i Australii. W maju 1949 nastąpił długo oczekiwany wyjazd do Kanady, drogą okrężną przez Włochy i Niemcy, 147 sierot z Sierocińca z Tengeru, które przejął pod swą opiekę Episkopat Katolicki i Organizacje Polskie w Kanadzie. W lipcu 1949 kanadyjska komisja werbunkowa zakwalifikowała na wyjazd do Kanady 316 osób. W tym 212 osób w wieku od 18 – 25 lat, zakJwalifikowano do pracy, zaś 104 osoby stanoniły rodziny wyżej wymienionych, które otrzymały prawo wyjazdu razem ze swoimi żywicielami.
Wyjazdy do Polski prawie że ustały; za pośrednictwem IRO, od l. VII. 47 do l. X. 49 wyjechało do kraju 2100 osób (Od początku repatriacji do kraju wyjechało 3800 osób). W dniu 1 października 1949 znajdowało się jeszcze pod opleką IRO 3.238 osób, z tego przebywało na obszarze:
Tanganyika: 2128 osob, (w osiedlu Tengeru 2016 osób, pracujących poza Osiedlem 112 osób)
Uganda: 1033 osób, (w osiedlu Koja 972 osob, pracujących poza osiedlem 61 osób),
Kenya: 70 osób, które jeszcze nie uzyskały stałego prawa pobytu
Z końcem października br. zapowiedziany jest przyjazd misji australijskiej, która przeprowadzi werbunek na wyjazd celem osiedlenia się w Australii. Warunki przyjęcia są dosyć ciężkie; wiek: kobiety do 35 lat, mężczyźni samotni do 45 lat, żonaci do 50 lat, przydatność do pracy fizycznej i dopiero w wypadku gdy dwie osoby z rodziny zostaną zakwalifikowane do pracy, mogą one zabrać ze sobą starszych i niezdolnych do pracy członków rodziny.
W terminie do 1. lipca 1950, IRO postanowiło zlikwidować Osiedla polskie w Afryce wschodniej i zagadnienie uchodźstwa polskiego, pozostającego pod opieką IRO. Wielkie nadzieje pokłada się w werbunkowej komisji australijskiej, która, podobno ma wielkie pełnomocnictwa odstępowania od ustalonych zasad werbunku i ma zabrać do Australii, wszystkich zdolnych do pracy mężczyzn, kobiety i dzieci.
Niemniej jednak wśród uchodźców są osoby starsze, sterane chorobami i wiekiem, które przebywają pod opieką lekarską w Osiedlach i w Domu starców w Tengeru. Ilość ich oblicza się na około 400 osób, a z rodzinami na 700 osób. Co z nimi się stanie, jest to problem, który do tej pory nie został rozwiązany. Istnieją plany założenia Domu starców, przy jednej z katolickich misji, lecz lokalne rządy nie zgadzają się na przejęcie odpowiedzialności za utrzymanie tych uchodźców i nie dały do tej pory swej zgody na zostawienie tej grupy uchodźców na stałe na którymś z tutejszych terytoriów.
Mimo pogłosek o złym traktowaniu uchodźców w Osiedlach, gdzie jakoby przymierali z głodu i wymierali na malarię, trzeba stwierdzić, że warunki tak mieszkaniowe jak i żywnościowe w Osiedlach są więcej niż znośne, a warunki zdrowotne zupełnie dobre. Ludność w Osiedlach otrzymuje w naturze i bezpłatnie wyżywienie, ubranie, mieszkanie, ponadto dorośli miesięcznie 10 szylingów jako „kieszonkowe”. Nie ma przymusu pracy, ale aby zarobić względnie zaoszczędzić otrzymane pieniądze, prawie wszyscy, zdolni do pracy, są zatrudnieni w administracji osiedla, magazynach, szkolnictwie, straży osiedla itp. Średnie wynagrodzenie miesięczne wynosi 4 £. Wahania są od 2 do 10£ (nauczycielstwo).
Wyżywienie jest wystarczające. Dorosła osoba otrzymuje 2258 kalorii, dzieci do lat 16 – 2560 kalorii. Sześć razy tygodniowo jest wydawane mięso, dzieci otrzymują dziennie 1 pintę mleka, a dorośli pół pinty. Rodziny mogą prowadzić kuchnię we własnym zakresie, z pobieranego prowiantu. Prowadzone są również kuchnie zbiorowe oraz jadalnia przy spółdzielni, która za małą dopIatą, przygotowuje posiłki z racji żywnościowych. Biorąc pod uwagę wycieńczenie z sił i choroby, przebyte w Rosji sowieckiej, należy stwierdzić. że zdrowotność w Osiedlach była na poziomie zadawalającym. W ciągu 7 lat od 1943 do 1949 urodziło się 209 dzieci i było 116 wypadków śmierci.
Osiedlenie w Afryce Wschodniej
W roku 1948 przedstawiciele IRO oraz Polski Komitet Obywatelski w Nairobi, rozpoczęli starania o przyznanie przez lokalne rządy w 5 terytoriach i krajach Afryki wschodniej, specjalnych „kwot polskich”, które by umożliwiły Polakom mieszkającym w danym kraju, na statucie uchodźcy, uzyskanie stałego prawa pobytu, pozwalającego mu na pracę i zarobkowanie. Przedstawiciel IRO na Afrykę Brig. H. Lush odwiedzał kolejno rządy wszystkich krajów Afryki wschodniej i uzyskał przyznanie tych kwot, lecz tylko w niektórych krajach:
I tak Kenya przyznała 300 miejsc, Tanganyika 250, Połnocna Rodezja 350, Południowa Rodezja 150. Uganda, jako protektorat, nie zgodziła się na przyznanie kwot, tak samo odniosła się do zagadnienia polskiego Południowa Afryka i Kongo Belgijskie, stając na stanowisku, że uchodźców polskich winny obowiązywać identyczne przepisy emigracyjne jak inne narodowości.
Podstawowym warunkiem dopuszczenia emigrantów, nie tylko uchodźców wojennych, jest posiadanie przez nich kontraktu pracy, który by gwarantował warunki utrzymania godne białego człowieka oraz złożenia pewnej kwoty jako kaucji gwarantującej, że w wypadku gdy dany emigrant straci pracę, nie będzie ciężarem lokalnej władzy. Kaucja ta wynosi różnie (od 50 do 200 £ w Kenyl, Tanganyice i obu Rodezjach, 50.000 franków belgijskich w Kongo)
Podania o przyznanie prawa pobytu, były składane indywidualnie do „Principal Immigration Officer” danych krajów, który następnie opierał się na opinii „IRO Advisory Committee”, czy danej osobie przyznać prawo pobytu, na jaki okres i w jakiej wysokości kaucja jest potrzebna.
W pierwszym rzędzie brano pod uwagę kwalifikacje moralne i fachowe, następnie obciążenie rodziną, no i posIadane środki na utrzymanie. Każdy z petentów musiał się wykazać kontraktem pracy, względnie obietnicą otrzymania pracy, oraz złożyć ustaloną kaucję, która w razie przyznania prawa pobytu, po roku nienagannego prowadzenia się zasadniczo jest zwracana petentowi. W praktyce żaden z Polaków, ani też innych cudzoziemców, nie otrzymał tej kaucji z powrotem.
Po dzień 1. X. br., z przyznanych kwot polskich otrzymało stałe prawo pobytu:
W Kenyi – 300 osób. Na zapasowej liście jest już zgłoszonych 90 osób, które czekają na swoją kolejkę, by w wypadku gdy któraś z osób zrezygnuje z przyznanego prawa pobytu, zająć jej miejsce. (Podania spoza Kenyi, np. z Wielkiej Brytanii o wjazd do Kenyi, musiały też przejść przez IRO i otrzymać aprobatę oraz zgodę na zajęcie numeru porządkowego na liście polskiej). Dotychczas przyjechało z W. Brytanii na kwotę polską 10 osób. Obecnie kwota polska jest w zupełności wykorzystana. Wspomina się o podniesieniu tej kwoty do 500 osób i o przyznaniu rocznej kwoty emigracyjnej dla 20 osób.
W Tanganyice: – 230 osób. W tym kilku lekarzy posiadających prawo praktyki ze względu na ukończone studia w uczelniach nie polskich; szereg osób jest zatrudnionych na fermach, lecz duża ilość osób przebywa jeszcze w Osiedlu Tengeru, zatrudniona w tamtejszej administracji osiedla.
Północna Rodezja: – 340 osób, Południowa Rodezja: – 120 osób,
Uganda, obiecała przyznać 60 miejsc, lecz do tej pory nikt stałego prawa pobytu nie otrzymał. Największą przeszkodą w otrzymaniu prawa pobytu w jednym z wyżej wymienionych krajów, była i jest nieznajomość języka angielskiego. Przebywając przez 7 lat w zamkniętych osiedlach polskich, gdzie stale i jedynie mówiono po polsku, bardzo niewiele osób i to przeważnie z młodzieży skorzystało z nauki angielskiego. I mimo posiadania fachu, tak poszukiwani w Afryce rzemieślnicy i wyrobnicy, nie znając języka, nie mogli dostać pracy.
Władze IRO spróbowały eksperymentu (który się udał) stworzenia polskiego teamu złożonego wyłącznie z polskich rzemieślników, zatrudnionych w Departamencie robót publicznych, którzy pracują pod nadzorem polskiego technika, będącego równocześnie i kierownikiem tego teamu i tłumaczem żądań tych robotników wobec władz. Rzemieślnicy ci, w liczbie 20 osób, otrzymali grunta w miejscu, gdzie postawili sobie domy (z materiału rządowego) i tworzą osobną polską kolonię P.W D. Pozwolono im sprowadzić rodziny z osiedli, otrzymali prawo pobytu na 4 lata, po tym okresie automatycznie staną się rezydentami Kenyi. Z pracy ich władze fachowe są bardzo zadowolone. Chciano stworzyć jeszcze 2 takie teamy, lecz nie znaleziono chętnych i wykwalifikowanych pracowników.
Gdzie Polacy mogli znaleźć zatrudnienie? – wszędzie gdzie tylko było zapotrzebowanie i jeżeli posiadali znajomość jakiegoś fachu. Do tej pory, nie obowiązują w Kenyi zarządzenia kontroli pracy, zaś związki zawodowe są bardzo słabo reprezentowane. Najwyższą rzeczą jest i było znalezienie pracy. 2 architektów znalazło zatrudnienie w przemyśle budowlanym i dziś majątek ich oblicza się już na tysiące funtów. Jest kilku samodzielnych przedsiębiorców. 4 byłych wojskowych polskich posiada piękne, dobrze zagospodarowane fermy. Kilku inżynierów i kreślarzy znalazło pracę w PWD. 10 osób pracuje w hotelarstwie jako zarządcy hoteli oraz gospodynie. Kilka pań pracuje w domach angielskich opiekując się dziećmi i prowadząc gospodarstwo. Duża grupa – bo około 20 osób – to panie zatrudnione w wojskowych biurach jako urzędniczki i maszynistki. W szpitalach zatrudnionych jest około 20 sióstr szpitalnych. W handlu i przemyśle pracuje około 20 osób, w biurach lub jako ekspedienci.
Trudno wyliczyć wszystkie zawody. Faktem jest, ze kazdy z posiadaczy prawa pobytu otrzymał pracę. Wynagrodzenie waha się od 25 do 50 £ miesięcznie, przy czym kobiety są płatne według niższej stawki (przeciętnie 20 – 30 £ miesięcznie).
Gdy się weźmie pod uwagę, ze utrzymanie i mieszkanie kosztuje, przeciętnie, miesięcznie około 15£ od osoby, należy stwierdzić, że warunki życia i zarobków są zupełnie znośne i lepsze niż w Anglii. Nie ma natomiast zorganizowanej opieki społecznej i leczenie musi się odbywać na własny koszt. Podatek dochodowy, jest obliczany w stosunku 2 szylingów od funta, powyżej pierwszych 250 £ wolnych od podatku. Na żonę przypada wolnych od podatku 350 £.
Największą bolączką osób mieszkających w Nairobi, gdzIe grupuje się prawie całe społeczeństwo polskie, jest brak mIeszkań i konieczność mieszkania w hotelach. Osoby zamożne mogą sobie pozwolić na kupno domu, których ceny wahają się od 2.000 – 5.000 £, więc są wyższe niz w Anglii.
Stały napływ nowych emigrantów z Anglii stwarza większą konkurencję i trudności w uzyskaniu dobrej pracy, ktora jak zawsze i wszędzie, w pierwszym rzędzie jest zarezerwowana dla brytyjczyków, nad czym bardzo czuwa British Legion, organizacja byłych wojskowych.
Przyszłość tutejszej kolonii polskiej nie wygląda więc różowo. Codzienne warunki życia są łatwiejsze niż na kontynencie i w Anglii, ale ustabilizowanie się jest trudne. Zwłaszcza dla osób bez zasobów gotówki, zdanych wyłącznie na swą pracę zarobkową.
Życie społeczne i towarzyskie jest bardzo ospałe: wielkie odległości, brak tanich i dogodnych środków lokomocji, zmęczenie pracą codzienną – wszystko to wpływa hamująco na organizowanie zebrań towarzyskich, a świetlica War Relief Service, utrzymywana jeszcze dzięki finansowej pomocy ze Stanów Zjednoczonych, świeci pustkami. W październiku zorganizowana Koła SPK w Tengeru, Koja i Nairobi i być może, że w ramach tej organizacji uda się zorganizować imprezy oświatowe i towarzyskie.
Nairobi, 27 października 1949.
Źródło: „Kultura”, 9/1949, http://www.kulturaparyska.com
Skomentuj