7 lutego 2017, nowojorskie Metropolitan Museum of Art udostępniło, w ramach nowej polityki „Open Access” ponad 400 tysięcy cyfrowych reprodukcji dzieł sztuki zebranych przez lata w przebogatej kolekcji muzeum. Wśród nich znajdują się również niezwykle interesujące obiekty związane z Polską – takie jak chociażby fotografie wykonane w latach 1912-13 przez Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Twórczość artystyczna Witkacego obejmowała wiele dziedzin, od literatury (dramaty, powieści, traktaty filozoficzne) do malarstwa. W większości jego prac pojawia się stale powtarzany motyw udręczonej jaźni walczącej stale z obojętnością ludzkiej masy oraz nieuniknionością śmierci. Narkotyki, z którymi Witkiewicz eksperymentował wielokrotnie, były jedynie kolejną formą ucieczki, próbą odzyskania brakującej pełni egzystencji.
Lata 1912-13 były okresem, w którym dwudziestokilkuletni Witkacy zaczynał sądzić, że stopniowo popada w szaleństwo. To właśnie wtedy powstała seria wyjątkowych fotografii – zarówno autoportetów artysty (jak ten powyższy, stworzony prawdopodobnie ok. 1913 roku w Zakopanem), jak i zdjęć jego przyjaciół, narzeczonej, umierającego ojca. Po tym krótkim epizodzie, w pamiątkach po Witkiewiczu nie znajdujemy już wielu stworzonych po fotografii. Artysta poświęcił się już całkowicie literaturze i fotografii – aż do swojej samobójczej śmierci 18 września 1939, po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej.
Jadwiga Janczewska, sfotografowana na powyższym zdjęciu w Zakopanem, również ok. 1913 roku, była największą miłością Witkacego. Fotografia powstała prawdopodobnie niedługo po zaręczynach początkującej malarki z uznanym artystą, do których doszło 17 stycznia 1913. Szczęście narzeczonych nie trwało jednak długo. 21 lutego 1914 roku, Janczewska odebrała sobie życie strzałem z pistoletu Browning, tuż pod Skałą Pisaną w Dolinie Kościeliskiej w Tatrach.
Przyczyny samobójstwa Janczewskiej nie były do końca znane. Istnieje opinia, że była zakochana w Karolu Szymanowskim, przyjacielu Witkacego i mimo jego homoseksualizmu być może była z nim w ciąży. Według relacji Karola Szymanowskiego przytoczonej przez Jarosława Iwaszkiewicza: „…samobójczyni przed śmiercią zostawiła kartkę, że swój czyn popełnia przez Szymanowskiego. Szymanowski twierdził przez całe życie, wielokrotnie ze mną o tym rozmawiał, że nie miał z tym nic wspólnego i że kartka samobójczyni była dla niego zupełnie niezrozumiała.”
Czy Janczewska mogła mieć romans z Szymanowskim? Tego nie wiemy. Według relacji Władysława Kiejstuta Matlakowskiego, syna lekarza i etnografa Władysława Matlakowskiego, bliskiego przyjaciela Witkacego, w wyniku znajomości Janczewskiej z ówczesnym przyjacielem Witkiewicza, kompozytorem Karolem Szymanowskim, pomiędzy narzeczonymi dochodziło do poważnych nieporozumień. „(…) W tym czasie przebywał również w Zakopanem Karol Szymanowski, z którym Witkiewicz utrzymywał bliskie stosunki. Młody kompozytor (…) był człowiekiem czarującym, nic więc dziwnego, że podobał się również narzeczonej Witkiewicza. Na tym tle dochodziło między nimi do poważnych nieporozumień. Kiedyś, po gwałtownej scenie, Witkiewicz poszedł w góry i nie wracał przez kilka dni. Gdy jego nieobecność się przedłużała, Janczewska pojechała do Kościelisk i tam zastrzeliła się pod skałą Pisaną, położywszy przy sobie kwiaty, które przywiozła.”
Według innej relacji Karola Szymanowskiego przytoczonej przez Jerzego Mieczysława Rytarda: „…Owego dnia Karol oraz narzeczeni znajdowali się w gronie innych jeszcze osób w willi Witkiewiczów. Od pierwszej chwili wyczuł Karol między nimi dramatyczny nastrój. W pewnym momencie Staś podszedł do narzeczonej i ściszonym głosem zaczął nalegać, żeby wyszła z nim razem. Gdy po pewnym czasie wrócili, odniósł Szymanowski wrażenie, że ich nieobecność miała na celu wypróbowanie jej uczucia w tak typowych dla Witkacego demonicznych spięciach psychologicznych. Zakończenie wewnętrznego konfliktu młodej pary nastąpiło tak szybko i przybrało tak fatalny obrót, że wszyscy byli tym zaskoczeni, a najbardziej zdaje się sam Staś. Tego dnia bowiem, późnym wieczorem, a może w nocy … , narzeczona Witkiewicza odebrała sobie życie.”
Na powyższej, niewyraźnej fotografii zrobionej przez Witkacego, widzimy oczy i fragment twarzy Tadeusza Langiera, jednego z najbliższych przyjaciół artysty. Langier był fotografem, od ok. 1900 roku pracującym w Zakopanem. Jego współpraca z Witkiewiczem datuje się już od tego okresu. Tadeusz Langier uchodzi za nauczyciela Stanisława Ignacego Witkiewicza w dziedzinie fotografii. Sam też często pojawia się w jego pracach.
Podczas I wojny światowej wstąpił do Legionów. Fotografował m.in. walki nad rzeką Nidą. Jego prace były wydawane przez Naczelny Komitet Narodowy w formie pocztówek. Po wojnie wrócił do Zakopanego, gdzie ponownie nawiązał współpracę z Witkacym.
Jako człowiek zamożny, Langier często wspomagał Witkacego finansowo. Był współautorem „Nowej homeopatii zła” i „Papierka Lakmusowego”. To jemu Witkacy zadedykował „Gyubala Wahazara”, a w testamencie z 1914 zapisał wszystkie klisze fotograficzne i zdjęcia.
Po wybuchu II Wojny Światowej Tadeusz Langier wraz ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem i Czesławą Okińską uciekł na wschód. Ostatni raz widziano go 16 września 1939 w Annopolu, dwa dni przed samobójczą śmiercią Witkacego. Według relacji Janiny Illukiewicz, miał powrócić do Zakopanego i tam, w zimie 1940, umrzeć na zapalenie płuc.
Kategorie:Źródła
Interesujące, zajrzę na strony Muzeum