Bazyli Arciszewski – „Wykład historyczny i moralny świąt, obrzędów, zwyczajów kościoła katolickiego” [1852]
Od czasów niepamiętnych aż do 13 wieku Wielki Czwartek był uroczystem świętem: w tym dniu wszyscy przystępowali do kommunii Ś. i z wielkiem weselem za ustanowienie najwiekszego Sakramentu, Chrystusowi Panu dziękowali. Gdy zaś w Wielki Czwartek i mękę Chrystusa Pana rozmyślać mamy, abyśmy o tej tajemnicy swobodniej pomyślić mogli, Urban IV. Papież roku 1264 ustanowił osobne, i wesołe święto przypominające ustanowienie Najświętszego Sakramentu: jest to święto Bożego Ciała przypadające we czwartek po Trójcy Przenajświętszej.
Odtąd w Wielki Czwartek mamy następujące nabożeństwa:
- Msza Ś. bywa tylko jedna, i na niej Kapłani i Klerycy z rąk Biskupa, jeśli się znajduje, w klasztorach Zakonnicy z rąk Przełożonego, biorą Kommunią Ś. Czyni się to na pamiątkę, że w tym dniu sam tylko Zbawiciel niekrwawą ofiarę uczynił, to jest samego siebie Bogu Ojcu na ostatniej wieczerzy ofiarował, że sam uczniom swoim dał ciało i krew swą najświętszą. Gdy Biskup lub inny Kapłan mszą mający zaśpiewa: Gloria in excelsis, wszystkiemi dzwonami Kościół oznacza swą radość z ustanowienia Najświętszego Sakramentu; ale potem aż do Wielkiej Soboty ustaje dzwonienie, na znak głębokiej żałoby, jaką wiernym nakazuje pamiątka boleści Zbawiciela: dziś zaś w Piątek i w Sobotę aż do mszy śpiewanej, na kościelne nabożeństwa lud się zwołuje kołataniem w deski; tak czyniono aż do piątego wieku nim dzwony były wynalezione.
- Po mszy przenasza się Najświętszy Sakrament do zakrystyi, lub do kaplicy mającej okna zasłonione. Czyni się to dla przypomnienia, ze tego dnia Jezus Chrystus w domu Annasza, i Kaifasza był w więzieniu zatrzymany. Obnażają się ołtarze, na znak załoby naszej.
- Duchowieństwo zaraz po mszy odmawia nieszpory, tak tez czyni w Piątek i Sobotę: bo niegdyś w tych dniach msza zaczynała się o trzeciej godzinie po południu, potem odprawowano nieszpory.
- W kościołach katedralnych, gdzie się Biskup znajduje, poświęcają się dziś Oleje Święte, to jest Olej służący do namaszczania chorych, do namaszczania katechumenów, olej zmieszany z balsamem, czyli krzyżmo, do namaszczania przyjmujących bierzmowanie. Sami tylko Biskupi mogą te oleje poświęcać, jak się pokazuje z pism najdawniejszych Ojców Świętych. Ś. Cypryana, Ś. Cyrylla Jerozolimskiego, Ś. Augustyna, Ś. Bazylego , ze starożytnych Soborów, i Pontyfikałów czyli Ksiąg używanych od Biskupów tak Greckiego, jak Łacińskiego Kościoła. Przy poświęceniu Olejów oprócz Biskupa, jest 12 Kapłanów, 7 Dyjakonów, 7 Subdyjakonów: Biskup oznacza Chrystusa Pana, 12 Kapłanów przypomina 12 Apostołów, 7 Dyjakonów i tyleż Subdyjakonów wyraza siedmiu Dyjakonów, którzy od Apostołów poświęceni do świętych czynności im przy ołtarzu pomagali.Poświęcając Oleje, Biskup i Kapłani potrzykroć tchną na Oleje, które mają być poświęcone. Ten obrzęd oznacza, iż Biskup i Kapłani, proszą Pana Boga, aby raczył udzielić łaski Ducha Świętego, wszystkim , którzy tym Olejem będą namaszczeni. Sam Chrystus Pan mając dać Ducha Ś. tchnął na Apostołów i rzekł: Bierzcie Ducha Świetego. Poświęciwszy Oleje Biskup, a potem Kapłani przyklękają przed Świętemi Olejami; czynią to dla uszanowania Ducha S., który swych łask przyjmującym udziela. Wszyscy ono witają, mówiąc potrzykroć: Ave Sanctum Chrisma! Ave Sanctum Oleum: Witaj Święte Krzyżmo , Witaj Święty Oleju. Przez to witanie, oznacza się radość chrześcian, ze się godnym stają przyjąć to Święte Oleje ku zbawieniu swemu.
- W Wielki Czwartek, Piątek, i w Wielką Sobotę odwiedzają się Kościoły, dla uczczenia Chrystusa Pana, który cierpiał po różnych miejscach, w ogrodzie góry Oliwnej, u Anasza, Kaifasza, u Piłata, Heroda, na Kalwaryi. Przychodząc do kościoła, mamy dziś dziękować Chrystusowi Panu, za spełnienie odkupienia naszego: dobrze jest w każdym kościele rozmyślać jaką okoliczność męki Zbawiciela. W pierwszym kościele rozważać co Chrystus Pan ucierpiał w Ogrojcu, w drugim co ucierpiał u Anasza itd.
Dotychczas w Polsce jest zwyczaj w Wielki Czwartek postną i wieczorną ucztą obchodzić pamięć wieczerzy pańskiej. Liczby trzynastu osób u stołu pilnie się wystrzegają, nie przez zabobon jaki; ale przez wstręt do Judasza, który był trzynastym.
Encyklopedia Powszechna [1867]
Wielki Tydzień. Tydzień, który Kościół katolicki poświęca obchodowi wielkich tajemnic Passyi albo męki Jezusa Chrystusa był zawsze uważany jako najświętszy czas w ciągu roku; z tego powodu nazywają go Tygodniem Wielkim albo Tygodniem Swiętym. Ludy Wschodnie nazywają ten Tydzień dniami boleści albo dniami męki.
Zwyczaj poświęcania dni kilku pamiątce męki i zelżywości człowieka – Boga sięga aż czasów Apostolskich. Pierwsi chrześcijanie święcili cały Wielki Tydzień, a cesarze zostawszy chrześcijanami, zabronili przez cały ten czas wszelkich czynności sądowych. Chrześcijanie pierwszych wieków zaostrzali w tym tygodniu swe posty, pomnażali czuwania i modlitwy. Post w Wielkim Tygodniu różnił się od zwyczajnego postu w Wielkim Poście, jak się okazuje ze świętego Epifanijusza i Konstytucyj Apostolskich. Był to tydzień terofagii, to jest suszenia, czyli pożywania pokarmów suchych, niegotowanych, jako to: chleba z solą i wodą. Wielka liczba wiernych suszyła przez dwa tygodnie; inni pościli nie biorąc żadnego posiłku przez trzy lub cztery dni, a nawet niekiedy przez cały wielki tydzień. Wszyscy mieli sobie za powinność znajdować się na nabożeństwie, które w ogólności bywało bardzo długie. Grecy czytali cztery Ewangelije w ciągu trzech pierwszych dni; w Medyjolanie czytano księgę Hijoba w jednym dniu. W Reims cały psałterz i prawie toż samo działo się we wszystkich kościołach. Słowem, Wielki tydzień w pierwszych wiekach był cały poświęcony najsurowszym postom, najdłuższemu czuwaniu, modlitwom prawie ustawicznym i rozmaitym uczynkom pobożności, które wynajdowała żarliwość chrześcijańska. Największa ich liczba miała zwyczaj pościć od wieczerzy w Wielki Czwartek aż do ranka lnia Zmartwychwstania Pańskiego czyli Wielkanocy; a przynajmniej te dwa dni przepędzali na rekolekcyjach, modlitwach i śpiewaniu psalmów w zgromadzeniach Kościoła.
Ewangelija uczy, że Jezus Chrystus na kilka dni przed męką swoją odprawiał wjazd tryjumfalny do Jeruzalem śród okrzyków ludu, który wyszedł na jego spotkanie trzymając w ręku gałązki palmowe i różczki zielone. Aby przypominać chrześcijanom tę pamiątkę okoliczności z życia Zbawiciela, Kościół ustanowił processyję, która odbywa się przede mszą w Niedzielę Kwietną czyli Palmową. Ta niedziela tak się nazywa z powodu poświęconych gałęzi, jak u nas zwykle wierzbowych, które na tej processyi niosą duchowieństwo i wierni. Od tej niedzieli zaczyna się Wielki Tydzień (ob. Kwietnia Niedziela). W tym tygodniu śpiewają lub czytają cztery razy Passyję czyli historyję Męki Jezusa Chrystusa, w Niedzielę Kwietnią według ś. Mateusza; w wielki wtorek według ś. Marka; w Wielką Srodę według ś. Łukasza i w Wielki Piątek według ś. Jana. Kościół chce tem przypominać ustawicznie mękę Zbawiciela, którą bez ustanku zajmować się powinni wierni w tym świętym Tygodniu. Przy słowach Passyi, że Pan nasz ducha oddał, wszyscy padają na kolana i pokornie całują ziemię na znak żalu i cierpienia, oraz dla uwielbienia Boga, który przez miłość ku ludziom, oddaje ostatnie tchnienie na haniebnem drzewie. Przy mszach czytanych odprawianych w Wielkim Tygodniu, celebrujący czyta passyję na stronie Ewangelii, nie zaś na stronie Epistoły; ale we mszach uroczystych trzyma się strony Epistoły. Stanowczo zabroniono zakonnicom śpiewać w kościele w Niedzielę Kwietnią i w Wielki Piątek słowa Passyi dotyczące rzeszy żydowskiej. Zwyczaj ten wcisnął się do jednego klasztoru; kongregacyja obrzędów zapytywana w tym przedmiocie odpowiedziała, że podobne nadużycie nie może być cierpianem, i że biskup powinien stanowczo zakazać zakonnicom rzeczonego klasztoru przyswajać czynności służącej wyłącznie kapłanom i dyjakonom. Według ceremonijału rzymskiego, wszyscy, którzy śpiewają Passyję, powinni mieć na sobie humerał, albę, pas i stułę, to jest nie może śpiewać jej kto inny oprócz dyjakonów.
Nabożeństwo wieczorne odprawiane w Wielką środę, w Wielki Czwartek i w Wielką Sobotę nazywa się Ciemną jutrznią, gdyż część jego lub przynajmniej modlitwy następujące po Benedictus śpiewano gdy światło było pogaszone, co sprawiało prawdziwą ciemność, symbol smutku Kościoła w czasie poświęconym obchodowi pamiątki męki Zbawiciela. Do śpiewania Ciemnych jutrzni potrzebne było światło; w tym celu stawiono przed ołtarzem wielki świecznik trójkątny; a ponieważ nabożeństwo ciągnęło się długo, gaszono świece w miarę tego jak się dzień zbliżał; po trzecim nokturnie zostawało jeszcze siedm świec zapalonych, które gaszono w ciągu laudes. Gdy weszło we zwyczaj przyśpieszać nabożeństwo dnia poprzedzającego, zostawiono mu nazwisko ciemnych jutrzni; nieprzestano także używać świecznika trójkątnego i gasić świece jedne po drugiej. Co się zachowuje po dziś dzień, jest zatem szczątkiem starodawnego zwyczaju. Według ceremonijału biskupów, świece stawione na wielkim świeczniku być powinny z wosku pospolitego, na znak żałoby i smutku, w liczbie piętnastu. Sam trójkąt stoi od strony epistoły, a pierwsza świeca którą gaszą na nim znajduje się pierwsza od strony ewangelii. Według tegoż samego ceremonijału, kiedy po psalmie Benedctus śpiewają werset ut sine timore, gasi się jedna z sześciu świec na ołtarzu, zaczynając od strony ewangelii i po każdym następnym wersecie gaszą się wszystkie inne światła będące w kościele z wyjątkiem znajdującego się przed Najświętszym Sakramentem. Według niektórych pisarzy, świece gaszone kolejno po każdym psalmie mają znaczenie mistyczne, wyobrażają rozproszenie apostołów; ostatnia którą chowają wyobraża złożonego w grobie Jezusa, który potem zmartwychwstaje. Kościół śpiewa w pierwszym nokturnie ciemnej jutrzni lamentacyje Jeremijasza. Ułożył je prorok wyrażając żywą swą boleść na widok zburzenia Jerozolimy i jej świątyni. Według dawnego zwyczaju, przewodniczący w chórze stukał z lekka ręką albo księgą na znak że nabożeństwo skończyło się i że odejść już można. Taki ma być prawdziwy początek kołatania po skończonem nabożeństwie ciemnej jutrzni. Przywiązano do tego znaczenie mistyczne i znak ten jest symbolem zamięszania i przerażenia natury w chwili kiedy Jezus Chrystus umarł na krzyżu. W XII wieku po odśpiewaniu Benedictus lud krzyczał i hałasował, co oznaczało przeklęctwo rzucane na Judasza i zgraję która pochwyciła Zbawiciela. W wielu kościołach lud krzyżem leżał podczas śpiewania Miserere.
Od nieszporów Wielkiej środy do Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego czyli Wielkiejnocy nie mówi się na początku nabożeństwa Deus in adjutorium; nie masz ani inwitatorium, ani hymnu, ani benedykcyi, ani kapitularza: psalmy nie kończą się na Gloria Patri, nie mówi się już Dominus vobiscum, ani Benedicamus Domino. W wielu dyjecezyjach kapłani i duchowni niższego stopnia, przybrani w proste alby mają nogi bose przy czynnościach swych u ołtarza. Słowem wszystko oznacza boleść jakiej Kościół doświadcza z powodu śmierci swego Oblubieńca i wszystko dąży do natchnienia uczuciami żalu i pokuty, jakie wzbudzić powinny we wszystkich sercach boleśne tajemnice, których obchodzi się pamiątka. Także na znak żałoby stawią się na trójkącie przed ołtarzem w czasie ciemnej jutrzni świece z żółtego prostego wosku; w rzeczy samej jest w tem cóś ponurego i smutnego.
Przez wszystkie wieki, kiedy przepisy o pokucie publicznej istniały w całej swej mocy, było zwyczajem Kościoła rozgrzeszać uroczyście w Wielki Czwartek grzeszników uznanych godnemi powrotu do uczestnictwa w świętych tajemnicach; z tego powodu nazywano ów dzień także Czwartkiem absolucyjnym. Rozwolnienie z upływem czasów nastąpione zmusiło Kościół do zaniechania powoli tego zwyczaju; ale w wielu dyjecezyjach chciano zachować przynajmniej niejaki ślad jego i odmawiają się wtedy nad wiernymi też same modlitwy, które Kościół zanosił niegdyś o pojednanie grzeszników: to się nazywa absolucyją uroczystą. Po odmówieniu psalmów pokutnych, celebrujący wstaje i wyciągnąwszy rękę ku obecnym udziela im absolucyję. Absolucyjna ta ma moc gładzenia grzechów powszednich i natchnienia uczuciami skruchy tych, którzy dopuścili się grzechów śmiertelnych, aby ich przygotować do przyjęcia przebaczenia w sakramencie pokuty. W obrządku rzymskim nie odbywa się ceremonija absolucyi.
Drugą ceremoniją w Wielki Czwartek jest poświęcenie olejów świętych.
Trzecią ceremoniją w Wielki Czwartek jest msza uroczysta. Ponieważ Jezus Chrystus ustanowił boską Eucharystyę w Wielki Czwartek, przeto dzień ten zawsze bywał poświęcony na pamiątkę owego cudu miłości i dobroci. Była to właściwie i jest dotąd uroczystość ustanowienia tego sakramentu. Ustanowienie tej niewysłowionej tajemnicy wzbudza tak wielką radość w Kościele, że nie może on powściągnąć głównego jej wybuchu i ma sobie za powinność zawiesić wszelki swój smutek i żałobę. Odprawia przeto mszę z wielką okazałością i przepychem, śpiewa Gloria in excelsis i dzwoni we wszystkie dzwony. Po Gloria in earcelsis zakazuje dzwonić aż do Wielkiej Soboty na znak smutku jaki w nim wzbudza i jaki wzbudzać powinna we wszystkich wiernych śmierć Zbawiciela. W ciągu tych trzech dni używane są dla zwoływania ludu do kościoła grzechotki, które były w użyciu przed wynalezieniem dzwonów; ale nie są używane w Wielki Czwartek i Wielki Piątek, ani w czasie processyi odbywanej tych dni, ani w czasie podniesienia hostyi świętej, lecz tylko dla oznajmienia wiernym o godzinie nabożeństwa, o kazaniu i t. d. Oprócz mszy uroczystej może być odprawianą msza czytana w Wielki Czwartek, jeżeli biskup uzna to za właściwe.
Czwartą ceremoniją w Wielki Czwartek jest umywanie nóg.
Piątą ceremoniją w Wielki Czwartek jest obnażenie i umywanie ołtarzy. Po nabożeństwie rannem obnażają się ołtarze ze wszystkich obrusów i wszelkich ozdób dla wyrażenia jednej z najpamiętniejszych okoliczności Męki Pana naszego, który był obnażony przez żołnierzy. Wieczorem przed śpiewaniem ciemnej jutrzni obmywają się ołtarze wodą i winem, aby je niejako uczynić godnemi Baranka bez zmazy, który tu zabitym został i aby przypomnieć wiernym z jaką czystością obecnymi być powinni przy świętej ofierze i przyjmować komuniję świętą.
Biblioteka warszawska, Tom 3 [1851]
W Wielki Czwartek zajmują się gospodynie przygotowaniem pieczywa chleba i ciast, a gospodarze napominani często, by się nie zbliżali, albo nawet burę otrzymawszy, wynoszą się z domu mrucząc przysłowiem: „Kiedy kobieta pierze, albo chleb piecze, to się ledwie nie wściecze”.
Edward Raczyński – Obraz Polaków i Polski w XVIII wieku, czyli zbiór pamiętników, dyaryuszów, korrespondencyi publicznych i listów prywatnych, podróży i opisów zdarzeń szczegółowych, slużących do wyjaśnienia stanu Polski w wieku wspomnionym, wydany z rękopismów, Tomy 9-10 [1841]
Zostały się chłopcom do zabawki grzechotki, te miały początek w wielki czwartek, a koniec w wielką sobotę; trwały przez ten czas, przez który kościół nie używa dzwonów do dzwonienia, tylko klekotów do kolatania. Jak prędko na wieży kościelnej odezwała się klekota, chłopcy natychmiast nieomieszkali biegać po ulicach, z swojemi grzechotkami, czyniąc niemi, przykry hałas w uszach przechodzącym. Grzechotka było to narzędzie małe drewniane, w którém deszczka cienka, obracając się na walcu także drewnianym pokarbowanym, przykry i donośny hałas czyniła. Im tężéj ta deszczka do walcu była przystrojona, tém głośniejszy czyniła łoskot; jedni ją sami sobie robili, drudzy kupowali gotowe, kupami na rynku, jak jaki towar od wieśniaków przedawane. Klekot kościelny wiele miał części podobnych do tego instrumentu, którym len chędożą, i był osadzony na kólkach,jak taczki, dla sposobności toczenia go po ulicy około kościoła, dla oznajmienia ludowi czasu zbliżającego się do nabożeństwa.
Czas: dodatek miesięczny. rok trzeci, Lipiec. Sierpień. Wrzesień, Tom 11 [1858]
Podług tutejszego zwyczaju w dzień Wielkoczwartkowy szlachta polska nawiedza pieszo kościoły z wielkim nabożeństwem, co nawet czyni sam król z królową.
Ilustracja: Juan de Juanes, „Ostatnia wieczerza”, ok. 1560
Skomentuj