Kazimierz Hałaburda – „Wiersz bez tytułu” [1931]

image description

Bruki są martwe i czcze,
domy obrosłe pleśnią.
Miarowo biją o miejski brzeg
kwietnie i wrześnie.

Dzień każdy spływa pomiędzy tłum
jak ropa z otwartej rany.
Słucha oślepły gotycki tum
syreny o czwartej rano.

Co wieczór reklam świetlnych tłok
wbija się w łańcuch czaszek.
Zmiażdżonych myśli blady sok
krzepnie na gazet blasze.

Spłowiały twarze ciał i dusz,
jak słowa codziennych rozmów,
omotał serca szary tłuszcz,
zdławił uczucie i rozmach.

W żyłach osiada ciężki piach,
wzrok każdy ocieka śliną,
w zdławionych płucach flegma gra,
a ludzie chodzą do kina.

Przy każdym stole strach się tli,
a mętna żarówka krwawi,
przy każdym stole nuda tkwi.
i destyluje nienawiść.

W mroku zaułków krąży dech…
….Gdy pożar miasto ogarnie,
gorzko zapłaczą wszystkie te,
co karmią i są ciężarne.

Źródło: „Żagary”, 3/1931

Ilustracja: Janusz Maria Brzeski, „Grand Hotel”, ok. 1930



Kategorie:Poezja, Poezja, Poezja, Poezja, Poezja, Źródła

Tagi: , , ,

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: