Do czynu! [Kraków, 3 listopada 1918]

czartoryski

Do Krakowa przybyli z ramienia rządu warszawskiego książę Witold Czartoryski i doktor Bądzyński. Zanim ustali się kontakt między Komisją Likwidacyjną i warszawskimi pełnomocnikami, zanim będą wyrównane różnice i ustalone podstawy wzajemnego stosunku łych dwóch ciał, tętno życia organizacyjnego nie może ani na chwilę osłabnąć. Tarcia zasad, nieodłączne od życia politycznego, nie mogą i nie powinny wpływać paraliżująco na tok wewnętrznego procesu twórczego, który musi zwycięsko wtargnąć do wszystkich dziedzin naszego bytu społeczno-politycznego, wypełnić wszystkie braki, wszystkie niedomagania i stworzyć młodą, trymfującą państwowość polską, wyższą nad przemijające fale nieporozumień, nieufności lub rozbieżności zasad.

Tylko szaleńcy mogą myśleć, iż w chaosie pogrążony naród przedstawia bryłę podatną do formowania. Bryła ta, raz wytrącona z równowagi, zachowuje dalej swoją wewnętrzną inercyę i biegnie z przyspieszoną szybkością po pochyłościach destrukcyi do całkowitego rozbicia.

Żadne zdrowe stronnictwo nie może życzyć sobie takich wyników, bo nie tylko zatraciłoby w takiej grze szaleńczej wszystkie pozytywne narodowe cele, nie dające odłączyć się od pojęcia kultury i utrzymania je na wyżynach osiągniętych – ale zatracałoby samo siebie i swoje partyjne cele. Powódź zmiata wszystko, nie pytając się o groble i najdalej nawet przewidujące zarządzania

To też koło dzielą twórczego, podjętego przez Komisyę Likwidacyjną rozszerzoną następnie przez współudział lub kierownictwo komisarza warszawskiego, powinny się skupić wszystkie elementy polskie bez ładnych różnic partyjnych, łączne tą świadomością że mamy wykonać pracę olbrzymią: zarówno likwidacyę naszego stosunku dotychczasowego do państwa austryackiego i powiązanie się z Królestwem Kongresowym, jak i utrzymania w silnych rękach tych wszystkich arteryi życia gospodarczego, które mogą zapewnić naszej dzielnicy dowóz węgla, zboża, mięsa i wszelakich produktów aprowizacyjnych. Oprócz politycznych przesłanek te drugie gospodarcze są tak doniosłej wagi, iż pytanie, czy znaczenie ich nie góruje wprost nad sytuacyą. Bez aprowizacyi sprężystej, bez zaopatrzenia naszych gospodarstw prywatnych, fabryk i przedsiębiorstw w potrzebne artykuły, ulegną rozprzężeniu wszystkie wiązania struktury gospodarczej, pociągając za sobą klęskę niesłychaną. Połączyć jedne i drugie cele to zadanie olbrzymie.

Dlatego wypleniać nam trzeba wszelką małostkowość i wszelki pesymizm. Każdy Polak i każda Polka na swojem stanowisku może niezmiernie wiele zdziałać, jeżeli wytęży swoją energię, aby poprzeć publiczne sprawy i publiczną akcyę.

Róże nie będą padać pod nasze nogi. Wśród pożogi wojennej, wśród potoków krwi odradza się świat – i my też z całą świadomością powinniśmy tak działać, jakby dach płonął nad naszemi głowami. Trzeba nam wytężyć wszystkie siły – zrzeszać się, organizować i nie dać się wypadkom zaskoczyć.

Rozszalała zawierucha światowa zmiecie jeszcze niejedną z rzeczy dokonanych, aby znów w innej doskonalszej formie wyłoniło się życie. Mapa Galicyi może ulegać zmianom – mógł Lwów przeżyć inwazyę rosyjską, może przeżyć zamach stanu Ukraińców, wspieranych przez czynniki austryackie. Ale właśnie, że tak się dzieje – tem bardziej polskość musi wydobyć z siebie maksimum siły, maksimum wiary, maksimum samozaparcia, aby móc przetrwać te ostatnie najstraszliwsze chwile i móc zwyciężyć.

Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny, 3 listopada 1918

 



Kategorie:Historia, Źródła

Tagi: , , ,

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: