Kurier Warszawski, 11 sierpnia 1920

kurwar11081920

W obronie stolicy

Wczoraj, o godzinie 17:30, na placu Teatralnym odbył się wiec pod hasłem obrony stolicy, który mimo silnej burzy z ulewą niemal w ostatniej chwili przed godziną zapowiedzianego rozpoczęcia wiecu, zdołał zgromadzić bardzo liczną publiczność. Na czoło wysunęli się liczni przedstawiciele rzemiosł ze sztandarami cechowymi.

Przemówienia z balkonu sali rady miejskiej wygłosili pp.: prezes rady miejskiej, Ignacy Baliński, wiceprezydent Artur Śliwiński, poseł dr. Karp, Rottermund, poseł Gdyk, jenerał Latinik, pos. Krzywkowski, pos. Wasilewski, dr. Tylicka-Budzińska, pos. Wróblewski, p. Dąbrowski, Helena Lowiak (P. P . S .), pułk. Józefowicz, radny kapitan Jaworowski, prezes ministrów Wincenty Witos oraz marszałek sejmu Włodzimierz Trąmpczyński.

Na wniosek wiceprezydenta A. Śliwińskiego, po płomiennych przemówieniach, nawołujących do wytężenia wszystkich sił dla obrony stolic i kraju od napaści wroga, uchwalono rezolucję następującą:

„Lud Warszawy ślubuje otoczyć najtroskliwszą opieką waleczne wojsko i wraz z żołnierzami bronić stolicy kraju do upadłego.”

Prezydent Witos w pełnym powagi i zrozumienia doniosłości chwili przemówieniu zaznaczył, iż nie wolno nam się obawiać niebezpieczeństwa. Należy stanąć do walki stanowczej i rozstrzygającej o naszym losie.

Wróg już u bram stolicy. Waż j się losy nie tylko miasta naszego, lecz narodu całego.

Losy nasze w naszych są dziś rękach. Od nas samych zależy zwycięstwo.

W tym krytycznym momencie należy sobie postawić pytanie, czy Polska jest dziś silna?

Na to odpowiada premier Witos, iż jest tak silna, jak nie była nigdy w krytycznych dla narodu chwilach. Bo nastąpiło zespolenie wewnętrzne i masy nabrały hartu ducha oraz umocniły się w przekonaniu, iż należy się bronić za wszelką cenę. Zrodziła się głęboka wiara, iż napór bolszewicki nas nie zachwieje. Stanął w obronie Polski chłop i robotnik twardo. Daje nam to gwarancję, iż zdołamy opór wroga złamać.

Wspomniał dalej premier Witos, iż mogły być zarzuty przeciwko rządowi i słuszne, lecz baczyć należy, iż praca odbywała się wówczas, gdy budowa państwa nie była skończona. I dziś trzeba zrozumieć, iż rząd nie jest doskonały, a również i inne instytucje, od których nasza przyszłość zależy.

Musimy zrozumieć, iż pod murami Warszawy rozstrzygają się losy państwa naszego. Rząd obecny, któremu przyświeca jeden program: obrony narodowej, nie zdołał wyrównać braków wszelkich, przekonany jest jednak, iż uczyniono wiele, skoro się łączą wszyscy za świętą sprawę.

Czeka nas śmierć narodu i hańba niewoli – lub zwycięstwo.

Sprawiedliwość i słuszność po naszej są stronie.

Nie łatwo przyjdzie nam spełnić ciężki obowiązek.

Zwycięstwo musi być jednak naszym udziałem.

Baczmy, że bliska jest chwila rozstrzygająca. W ostatnich godzinach rząd otrzymał nowe wieści o propozycjach rozejmu. Musimy jednak mieć na uwadze, iż może się tu kryć nowa pułapka, nowe zakusy, aby uśpić naszą czujność.

Nie wolno nam ustać w pracy ani osłabiać energii. Rząd spełni swój obowiązek. Pozostanie na stanowisku, musi jednak mieć zupełne poparcie społeczeństwa i pomoc. Wspólnymi siłami ocalimy ojczyznę i wolność naszą.

Marszałek Trąmpczyński pozdrowił imieniem sejmu wiec, lecz jedynie w osobach zdecydowanych obrońców stolicy. Przypomniał p. marszałek ciężkie dla kraju i stolicy chwile za czasów Kościuszki i w r. 1831, gdy tysiące obywateli w gorszych od naszych warunkach dawało chętnie mienie, krew i życie w obronie ojczyzny.

Są widoki, a nawet pewność – mówi dalej p. marszałek – iż stolicę obronimy.

Wiec zażądał poboru powszechnego do lat 45. Marszałek oświadczył, iż rząd , rozumie konieczność takiego poboru, musi jednak uprzednio przygotować zastęp wykwalifikowanych oficerów z kadrów ochotniczych.

Nie wystarczą teraz wiece. Potrzebna jest żelazna praca, wytrwanie i energia. Walczyć musimy z fanatyzmem, z hasłem Kościuszki na ustach: „Zginąć lub być wolnym”.

Na zakończenie wiecu odśpiewano „Boże, coś Polskę”.

Po ukończeniu wiecu tłumy zebrały się przed pałacom na Krakowskie Przedmieście 5, gdzie mieszka jenerał Weygand, wznosząc na cześć przedstawiciela Francji, który przybył do nas z pomocą, gorące okrzyki.

Źródło: „Kurier Warszawski”, 11 sierpnia 1920



Kategorie:Historia, Źródła

Tagi: , , ,

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: