Kurier Warszawski, 15 sierpnia 1920

bitwa_warszawska

Dzień próby

Późnym wieczorem, gdy piszemy te słowa, cisza zapadła nad miastem. Może jednak dzisiejszej jeszcze nocy, może jutrzejszego rana Warszawę obudzi grzmot dział.

Będzie to hasło do walki. Będzie to ostatnie wezwanie do tych, co nie stoją dotychczas w szeregach a stać mogą, aby spełnili swój obowiązek.

Wielka chwila dziejowa wybiła. Wróg jest tuż u linii obronnej Warszawy. Odtąd wszelki jego napór, wszelki jego wysiłek rozbić się musi o żelazny wal piersi polskich!

Cała Polska i cały świat cywilizowany, który jest po naszej stronie, patrzeć będzie na ten bój, na to zmaganie się nasze z przeważającą liczebnie siłą.

Z wiarą jednak w zwycięstwo i bez trwogi o jutro zmierzymy się z nieprzyjacielem, ufni, że spięty jedną wolą duch narodu nada szeregom naszym moc nie do przełamania.

Nie po raz pierwszy miasto nasze usłyszy huk armat. Grzmiały one tu już wielokrotnie. Mury starej Warszawy pamiętają te chwile. Stare sprzęty po naszych domach zadygocą stary i wspomnieniami. Odezwie się w nich Grochów, odezwie się Wola. Przypomni im się może wybuch, niweczący redutę Ordona. Wszak wówczas „dwieście armat grzmiało”, a ludność miasta, zgromadzona na wałach, własnymi usypanych rękami, przyglądała się bitwie. Dzisiaj większa ilość dział zagrzmi pod Warszawą. Nic to!

Miasto powita tę muzykę silne niezłomnością swojego ducha, silne tradycją, która jest w każdym sercu polskim, nieprzemożone w swojej woli zwycięstwa!

Tam, na szańcach, walczyć będą nasi synowie, z dumą stąpający śladami dziadów, tam na linii, niedalekiej od pól Grochowa, od Olszynki, formować się będą do ataku nasze bataliony, tam zabrzmi znów, jak niegdyś, brawurowa pieśń żołnierza polskiego: „Hej, kto Polak, na bagnety!”

A my tutaj, w mieście, wspomagać będziemy obronę wszystkimi siłami, karmić i krzepić żołnierza, opatrywać jego rany. Nie będzie nikogo, kto w tych dniach przełomowych nie oddałby się na usługi armii, nie spełniłby swojego, choćby drobnego czynu, trwając na wyznaczonym sobie posterunku.

Z czystym sercem Warszawa powiedzieć może wodzom wojska polskiego: „Prowadźcie nas! Rozporządzajcie nami! Jesteśmy gotowi do każdej ofiary, do każdego poświęcenia!” I do każdej ofiary, i do każdego poświęcenia musi być gotów od dzisiaj każdy mieszkaniec tego miasta, każdy prawy jego obywatel, który jest synem tej ziemi i uważa ją za swoją ojczyznę.

Przyszedł dzień próby na nas wszystkich, dzień, w którym każdy wylegitymować się musi z tego, czy jest Polakiem, czy myśli i czuje po polsku, czy zasłużył na to, aby miał miejsce pomiędzy nami.

Źródło: „Kurier Warszawski”, 15 sierpnia 1920



Kategorie:Historia, Źródła

Tagi: , , ,

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: