Rytmicznym dźwiękiem nieugiętych słów
wyroki-m wszystkie, zda się, poprzecinał…
A Rosja leży, jak potworny trup,
i, dogniwając, cuchnie, jak padlina.
Przeklęte ścierwo! Nawet w śmierci czas
mścisz jeszcze pragniesz strutym tchem Łazarza,
ale na próżno: oddech twój już zgasł,
i tylko ziemię wzdęty trup zaraża.
Zahuczy grom, moc Boża będzie w nim,
sąd wzejdzie nad otchłanią mąk i zdrady,
i wzrośnie mocnym dębem nowy Rzym
z rozległych pól scytyjskiej mej Hellady.
Temu, co mija – dosyć epitafium,
nie łzy żałosne, ani tłumu wrzask:
rozświetlić lata nasze dziś potrafi
jedynie stosu straszliwego blask,
Potop i wichr, co miażdży czoła szczytom;
już wyschła wszystka Chrystusowa krew, –
i oto idzie Wielki Inkwizytor,
na jego czole zemsta, w sercu gniew.
Tak, zemsta! W mgle nieprawdy, ni w legendzie
już się nie skryje żadna z krwawych zdrad.
Ognista kara całą ziemię przejdzie
i w stanie z ognia odrodzony świat!
Przełożył Józef Łobodowski
Źródło: „Biuletyn Polsko-Ukraiński”, 20/1938
Skomentuj