Przegrzmiały już wodospady. Spokojny nadpływa nurt szeroką falą uśmierzeń. Obłok drętwieje nad ranem. Toczą się niewidzialne kręgle dalekich planet, pszczoły zbierają z szypułek ciepły i ciekły miód. Skądże ta jasność? Stamtąd. Pachnie młodziutki las, strumień białego blasku toczy się i… Read More ›
Month: Maj 2022
Zuzanna Ginczanka – „Wyjaśnienie na marginesie” [1936]
Nie powstałam z prochu, nie obrócę się w proch. Nie zstąpiłam z nieba i nie wrócę do nieba. Jestem sama niebem tak jak szklisty strop. Jestem sama ziemią tak jak rodna gleba. Nie uciekłam znikąd i nie wrócę tam. Oprócz… Read More ›
K.I. Gałczyński – „Do Przyjaciół z „Prostu z Mostu”” – Część II [1936]
Mówię te słowa ze szpalt pisma “Prosto z Mostu”. Szukam epitetu zdobiącego, epitheon ornans, któryby wyróżnił je spośród innych. Mam: gorący, pismo gorące. Tutaj się bijemy, nie intrygujemy. Na drzwiach redakcji mógłby wisieć taki napis: „Czytelniku znudzony, wyjdź. Nic tutaj… Read More ›
K.I. Gałczyński – „Do Przyjaciół z „Prostu z Mostu”” – Część I [1936]
I. VIRI FRATRES: Już nie jestem samotny – bo jestem z wami i razem z wami pożywam chleb szczerości, panis sinceritatis. A jeszcze onegdaj byłem jako noc w nocy i „strach piłem jak wino”. Grząska Warszawo lat minionych, skąd, z… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Uwagi o Trzecich Osobach” [1938]
„W razie niebezpieczeństwa pociągnąć hamulec. Winny zahamowania pociągu bez uzasadnionej przyczyny, odpowiada za szkody wyrządzone kolei i osobom trzecim”. W przedziałach drugiej i trzeciej klasy jeżdżą po świecie, nieokreślone, Bliżej Nieznane Osoby Trzecie; jeżdżą i jeżdżą, jeżdżą i jeżdżą przez… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Prasa” [1937]
Pisarczyki wyzwały Pismaków od najlichszych zupełnie łajdaków, więc Pismaki narobiły krzyku i wyzwały od łajdaków Pisarczyków, Pisarczyki z trzaskiem pisarskim odpaliły im w sposób dziarski, więc Pismaki zdziwione niemile. nie zostały bynajmniej w tyle. Pisarczyki z ogromnym hałasem potępiły pismacką… Read More ›
K.I. Gałczyński – „Miała matka trzech synów (z „Piosenek wesołego opozycjonisty”)” [1939]
Miała matka trzech synów: dwóch mądrych, nie frajerów, a trzeci, co był głupi, wszedł do Oeneru – oj dana dana dana oj dana dana dana a Leoś, co był głupi, wszedł do Oeneru. * I zaraz siedział tydzień z niedzieli… Read More ›
K.I.Gałczyński – „Uwaga! Nowy tygodnik!” [1936]
Co? Nie masz gdzie drukować? Ja — mam. — A gdzie kolega drukujesz? Ja?… Tam! — Gdzie, gdzie, gdzie, gdzie, kolego? Hm… daleko, daleko… w niebie, w niebie Wysokim, na chmurach, smokach chińskich, na skrzydłach — serafińskich. — A kasa?… Read More ›
K.I. Gałczyński – „Polska wybuchła w roku 1937”
Panu Stefanowi Kołaczkowskiemu ze stutysięczną podzięką za „Bilans estetyzmu” („Marchołt”, styczeń, 1937) Miałem o tym pisać artykuł, lecz wolę wiersza dźwięczną miedź – nie potom wierszom formę wykuł, artykułami żeby… Read More ›
K.I.Gałczyński – „Koniec świata. Wizje świętego Ildefonsa czyli Satyra na Wszechświat” [1929]
Szła Tęcza, zbawienie świata spóźnione: Bo gdy za ręce się wdzieli, jak dzieci wystraszone, zawirowali, skamienieli, i z miliardowej gardzieli wyrwał się ryk: — NIE CHCE-MY KOŃ-CA ŚWIA-TA! Na złość się zrobił koniec świata. Sic! Kosmiczna zaczęła się chryja z… Read More ›