„Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie nieba!
Pod przymiotami ukryty chleba.
Zagrody nasze widzieć wychodzi
I jak się dzieciom Jego powodzi.
F. Karpiński.
Ze wszystkich obrzędów kościoła rzymsko-katolickiego, jakie za obrębem świątyń Pańskich zwykły się były odbywać, żaden tyle wzniosłej powagi i tryumfu religii chrześciańskiej nie okazuje, co pochód majestatyczny Bożego Ciała. Uroczystość Bożego Ciała obchodzono po raz pierwszy w r. 1246 w Leodium w Belgii; następnie w r. 1264 papież Urban IV rozciągnął ją do całego chrześcianstwa. Jego bulla jednak z powodu ciągłych wojen nie weszła w wykonanie, dopiero jeden z następców jego, Klemens V, na soborze w Wiennie we Francyi r. 1311 kazał ją przywieść do skutku i odtąd zaczęto obchodzić w całem chrześcianstwie. Następca tegoż Jan XXII (zm. 1334) przydał do tej uroczystości oktawę i processye.
Obrządki religijne tej wielkiej uroczystości, nam w puściznie od pradziadów przekazane, nie uległy żadnej do dzisiejszych czasów zmianie: forma tylko zewnętrzna im towarzysząca, jako będąca objawem ducha czasu, stosownie do okoliczności musiała uledz zmianom rozmaitym. Wykazanie więc tych odmian, jakie w Warszawie w wieku XVII i XVIII nas poprzedzały, przedsiębierzemy czytelnikom przedstawić.
Bogobojnością zdawna odznaczająca się siedziba królów polskich, krociowemi uczynkami i ogromem ducha miłosiernego, tę staropolską cnotę w wieloraki sposób przez swych mieszkańców okazywała. Najczystsza miłość bliźniego, obok najwyższej czci Boga, piętnowała wszelakie uczynki obywateli starego grodu Warszawy. Jak pierwsza była rozciągła, pozostawiamy sobie dalszemu czasowi do skreślenia; o ile druga była okazywaną, obecnie przedstawiamy.
Magistrat jako zbiór obywateli i grono najznakomitszych mieszkańców Warszawy, którzy posługi swe dla dobra ogółu darmo i chętnie poświęcali, o ile najdawniejsze ślady piśmienne przekonywają, szczególną pieczołowitością o chwałę najwyższą Stwórcy zawsze odznaczał się. Nie było żadnej z większych uroczystości religijnych, bądź co do erekcyi kościołów, bądź też co do kanonizacyi świętych, lub przy zakładaniu ołtarzy w różnych świątyniach, a nawet przy odbywaniu znaczniejszych primicyj kościelnych; gdzieby władza ta, już w zupełnem zebraniu, lub przez pojedynczych członków, nie wpływała swoją powagą na ich uwiecznienie. Liczne podarunki, zapisy, testamenta, legata, biesiady, jakie w aktach miejskich po mnogich kartach widzieć się dają, stanowią wieczne piętna szczególnej troskliwości magistratu o chwałę Pana Zastępów. Kiedy zaś w pojedynczych zdarzeniach to miało miejsce, cóż mówić o uroczystościach największych chrystyanizmu? Nie było Bożego Narodzenia, nie przebyto Wielkiejnocy, nie obchodzono Zielonych Świątek, jak przy wszelakich oznakach zewnętrznej radości.jakie tylko w mocy człowieka na chwałę Boga mogą być najwyżej okazane. Obręb jednak murów świątyń Pańskich, z przyrody swej tamując wśród tych wielkich uroczystości obszar ducha i ilość spieszących mieszkańców z oddaniem najwyższej czci, nie dozwalał i władzy miasta, wszystkich-środków rozwijać, do największych uwielbień Boga przez zewnętrzne oznaki. Jedyna uroczystość gdzie magistrat mógł był wielkość swych chęci, na uwielbienie Stwóecy zewnętrznie objawić; był tylko obchód Bożego Ciała.
Panowanie żarliwego króla Zygmunta III-go, głównie za wpływem Jezuitów odznaczające się, co do pomnożonych nadzwyczaj form zewnętrznych, nauki Chrystusa; bezpośrednio także wpłynęło na zwiększanie tychże w całym kraju, we wszelkich uroczystościach kościelnych i religijnych. Między środkami jakich Jezuici sprowadzeni do Polski r. 1565 wynajdowali, aby ogarnąć w całym kraju oświatę, dla władania podług swej woli giętkimi umysłami, zwłaszcza młodych latorośli, dzieje oprócz wielu innych podają nam wymyślony przez nich sposób obchodu Bożego Ciała w Wilnie, nowością odznaczający się. Przytaczamy go dosłownie z wysokiej wartości dzieła J. I. Kraszewskiego „Opisu dziejowego Wilna”, skreślonego w tym ustępie w tych słowach: (t. I str. 304):
„W tym roku (1586) pierwsza przez Jezuitów odprawiona processya Bożego Ciała, godna jest wspomnienia, dla obrzędów dotąd niewidzianych i tak teatralnych, że ją chyba do dawnych hiszpańskich a missyonarskich w Ameryce porównać można. Zebrana była młodzież ze szkół jezuickich wytwornie i różnobarwnie poubierana; każdy niósł w ręku gorejącą pochodnię; dzielili się na 4 orszaki. Jeden z nich śpiewał pieśni nową muzyką i słowy nowemi, pisze historyk zakonu, a w Wilnie dotąd niesłychanemu. Dalej parami szli uczniowie skromnie, równo, spokojnie, ze spuszczonemi oczyma. Po obu stronach drogi tłum widzów i pobożnych się cisnął. W środku wysoki krzyż niesiono ozdobiony złotem i błyskotkami, za nim inne znaki męki Pańskiej. Każdy orszak miał swoje znaczenie w processyi. Jedni poubierani byli za świętych proroków, przed tymi niesiono włosiennice i włócznie. Inni biało poubierani w długich sukniach, wystawiali pokutujących, inni jeszcze aniołów ze skrzydłami sadzonemi złotem i kamieniami. Ci, mówi ciągle kronikarz zakonu, szli tak spokojnie i łagodnie, iżbyś rzekł, że to były ruszające się obrazy. Mnóstwo ludu zbiegło się patrzeć na tę osobliwszą processyą. Katolicy przez nabożeństwo, różnowiercy zaś: Tatarzy, Żydzi z żonami i dziećmi dla zobaczenia nadzwyczajnej nowości.” Pamiętniki spółczesne dostarczają nam także podobnych szczegółów co do obchodu Bożego Ciała w samej stolicy miasta Krakowa, gdzie Jezuici wysilali się wynajdywać podobne nowości dla zbawienia młodziezy pod swe sztandary.
Warszawa pierwsze piśmienne zabytki co do obchodu Bożego Ciała przedstawia od r. 1604 do 1617 w sposobie następującym: za zbliżeniem się czasu tej uroczystości, magistrat starego grodu wcześniej przed tygodniem zajmował się zaprowadzeniem czystości i porządku miasta; liczne kanały i ścieki, mniej brukowane ulice, wymagały tem większej troskliwości i kosztów. (…)
W r. 1656, kiedy Warszawa zdobyta poprzednio orężem Szwedów, w nieszczęsnem ich posiadaniu zostawała, a Jan Kazimierz po zebaniu wszelkich wojsk z pospolitem ruszeniem około 100 000 wynoszących, podstąpił pod nią, aby wydrzeć z przemocy nieprzyjacielskiej; król w tak ważnych dla siebie chwilach dla pozyskania błogosławieństwa Pana Zastępów, wybrał sam dzień Bożego Ciała, po skończeniu zwykłego nabożeństwa, na uskutecznienie zdobywczego szturmu. Jemiołowski w pamiętniku spółczesnym takie nam szczegóły tego obchodu podaje (str. 99): „Kiedy mury warszawskie od piechoty i armaty Kazimierzowej rozłożone (nadwerężone) były i piechota porządkiem dobrym uszykowana, z trzydziestką dział do miasta szturmowała, król wziąwszy najpierwej błogosławieństwo od Boga, niżeli te expugnacyą zaczął, w dzień Bożego Ciała wszystkiemu wojsku w szerokiem polu we dwa szeregi stanąć kazał, a w solennej processyi, którą Tulibowski biskup poznański, nosząc Przenajświętszy Sakrament w ręku odprawował, sam piechotą zu wszystkiemi biskupami i senatorami, ze wszystkiem duchowieństwem środkiem wojsk szedł, które chorągwie swe na ziemię schylały i sami wszyscy żebrząc łaski Bożej na ziemię na twarz upadali. Takowe tedy Bogu Najwyższemu oddawszy supplikacye, dopiero do szturmu rzucili się, a przez cały miesiąc czerwiec bez przestanku z dział do miasta bijąc, granaty, kule ogniste rzucając, gdy wielkie w Szwedach wycieczkami wypadających czynią szkody, żadnego skutku jednak swej intencyi nie otrzymują, aż naostatek w wilią Najświętszej Panny Nawiedzenia (d. 2 lipca); z dział osobliwie burzących, z jednego wielkiego smokiem nazwanego, węgieł pałacu Badziejowskiego niemały wybiło i dziurę wielką uczyniono, w którą ochotnik rozmaity z ciurów, woźnic i innej drobniejszej czeladzi skupionej, za otrąbieniem ochotą do pałacu wpadli, Szwedów tam będących nasiekli, drugich do klasztoru bernardyńskiego napędzili.”
Rok 1668 tyle pamiętny w dziejach polskich, smutnym, dotąd niewidzialnym obrzędem, złożenia korony przez Jana Kazimierza, ostatniego potomka krwi Jagiellońskiej po kądzieli, przedstawia nam także ostatnie chwile tego nieszczęśliwego monarchy w Warszawie, w uroczystości Bożego Ciała. Spółczesny i naoczny wiarogodny świadek, Jan Antoni Chrapowicki wojewoda witebski, takie nam o tern szczegóły pozostawił w swoim dyaryuszu: „Dnia 31 majaa, w Boże Ciało, Król Jegomość był publice u Św. Jana, a potem pieszo u P. Maryi, nazad go niesiono (w lektyce). Pogoda najpiękniejsza i ciepło, sprzyjały w dniu tymże spomnionej uroczystości. D. 3 czerwca w niedzielę, Król Jegomość obchodził personaliter ołtarzów cztery od św. Krzyża do zamku, gdzie był ostatni ołtarz w kaplicy. Co do stanu powietrza, z rana było chłodno, potem parno; gdy zaś processya z zamku powracała, wicher i deszcz z gradem powstał i piorun w dom mieszkania J. P. Sapiehy stolnika litewskiego uderzył, zkąd kominem wyleciawszy, p. Niesykę osmalił i ząb jeden wytrącił, ale nie zabił, łecz niedługo to było. W oktawę Bożego Ciała zrana, sądziliśmy, pisze Chrapowicki, jednę tylko sprawę, dla processyi na której byliśmy: ta jeno była po kościele w przytomności Jego Królewskiej Mości i nowoprzybyłego papiezkiego legata; po południu też, jednę sprawę odsądziliśmy, dla processyi takie po kościele w przytomności Jego Królewskiej Mości.”
Ze wszystkich lat następnych w wieku XVII-ym i XVIII-ym, rok 1669 szczególną okazałością odznaczył się w Warszawie, przez majestatyczny obchód uroczystości Bożego Ciała. Był to bowiem następny dzień (20 czerwca) po nadzwykłym i od wszystkich niespodziewanym obiorze króla polskiego Michała Wiśniowieckiego, kiedy cały naród pod Wolą na polu elekcyjnem zebrany, gd y wszyscy dygnitarze państwa, cały senat i stan rycerski, wszyscy posłowie zagraniczni, przebywali na błoniach lub w samej siedzibie królów polskich. Zdumieni mieszkańcy tego grodu, i nadspodziewanym obiorem monarchy rodaka i świetnością obrzędów samej elekcyi, które do późnej nocy dnia poprzedzającego przeciągnęły się, z jutrzenką Bożego Ciała powitani zostali gromem dział, zwiastujących jeszcze świetniejszą uroczystość religijną. Spółczesny i wiarogodny świadek wyżej spomniony, takie nam szczegóły podaje: „Gdy po elekcyi dnia 19 czerwca król jechał, bito z dział 12 po trzykroć i przez całą noc strzelali; nazajutrz rano 20 tylko razy wystrzelono, potem na 4 częściach miasta po 3 razy z dział bito. W Boże Ciało, dnia 20 czerwca, król szedł pieszo dołem do św. Jana, gdzie siedział pod baldachimem; szli oraz ks. legat papiezki, poseł francuzki i cesarski, wizytował i szwedzki; zkąd szedł król na processyą aż do kościoła na Nowem Mieście (N. P. Maryi), ztamtąd powróciwszy jadł w zamku; po południu po 3 godzinie jechał w pole konno z wielką assystencyą, gdzie wszystkie województwa pospolite stały, jak również osobno ludzie różnych panów. Objeżdżał król wprzód województwa, potem inszych ludzi aż do późna, a ognia mocno dawano z cekauzu i zewsząd. Z królem w polu znajdował się i cesarski poseł; poczem Michał Wiśniowiecki był na bankiecie u księdza arcybiskupa. D. 27 czerwca zwyczajem w oktawę Bożego Ciała odprawowała się processyą wkoło rynku, za którą i Król Jegomość postępował.”
W następnych czasach, jakiemi środkami władza miasta Starej Warszawy bezpośrednio silnie wpływała na uświetnienie tej uroczystości, następny opis przekona. D. 21 maja 1674 r. gdy lud warszawski dzwonem ratusza staromiejskiego był zwołany, dla wysłuchania głosu i postanowień magistratu swej władzy bezpośredniej, burmistrz onemu zalecił, ażeby wszyscy z czeladzią swoją, na processyą Bożego Ciała blizko następującą (25 maja) przybyli wcześnie i tam się jak najskromniej zachowali i nie strzelali pod winą 14 grzywien. W r. 1676 oznaczył magistrat 8 godzinę rano do stawienia się. W r. 1679 przykazano ludowi jak najliczniej zbierać się. W r. 1683 d. 14 czerwca napomniano mieszkańców, aby się skromnie, spokojnie, trzeźwo w czasie processyi zachowali, swoim starszym oficerom i cechowym posłuszni byli, przyczyny żadnej sobie do hałasów i tumultów nie dawali, z rusznic ani z żadnej strzelby nie strzelali pod surowemi karami. W roli 1686 przykazano ludowi, aby się stawił najprzystojniej z rynsztunkiem dobrym, dobrze wychędożonym, przy zachowaniu posłuszeństwa starszym, pod karą 14 grzywien polskich. W r. 1690, oprócz powyższych zaleceń, wydano rozporządzenie, aby z powodu, iż wiele kramów, bud i sklepów, mimo ukończonego sejmu, ciągle w rynku staromiejskim, posiadacze ich dla zysku pozostawili, magistrat najsurowiej zalecił, aby za poprzednim jednem zawiadomieniem, budynki te były rozwalone lub rozebrane, koniecznie przed nastaniem processyi Bożego Ciała. (…)
W r. 1707, wskutek obrotów wojennych, Warszawa posiadając w murach swoich wojska rossyjskie pod wodzą generała Rhena, już od od dnia 20 czerwca t.r. oczekiwała cesarza wszech Rossyi Piotra Wielkiego, a z nim księcia Mężykowa z jego małżonką. Władza miasta postanowiła dostojnych gości należycie witać przy moście warszawskim; te zaś zbliżała się uroczystość Bożego Ciała, postanowiono na sessyi magistratu z dnia spomnionego, że „Publiczna processya na rzeczone święto odprawi się sine armis, cechy sine vexillis pójdą, tylko circa venerabile, z ludzi kupieckich z strzelbą osób czterdzieści assistent, połowa Polaków, polowa cudzoziemców.”
W r. 1708 podobnie odbywała się processya, z tą tylko różnicą, że tylko z strzelbą mieli assystować kupcy w połowie niemieccy, w połowie polscy.
Kilkakrotnie wznawiające się w Warszawie morowe powietrze w latach następnych, było słusznym powodem, iż processye Bożego Ciała nie były po mieście odbywane. Dopiero za ustaniem pewniejszym tej plagi w r. 1712, postanowiono na publice z dnia 23 maja, aby zwyczajem dawnym w uzbrojeniach stosownych processyą tę odbywano; zaleciwszy cechom, iżby trzeźwo, skromnie zachowali się, oraz żeby nie strzelali podczas processyi pod karą wieży i 14 grzywien. W roku 1722 dodano jeszcze dwa napomnienia ludowi: jedno względem zachowania ostrożności z ogniem, drugie względem nieprzechowywania w domach luźnych żydów w czasie tej processyi.
W r. 1729 więcej szczegółowe rozporządzenia władza miasta wydała do ludu zgromadzonego na ratuszu w d. 11 czerwca: „ażeby się na przyszłą processyą w dzień święta Bożego Ciała mieszczanie, gospodarze i ich czeladź przystojnie przybrani z strzelbą do szabel polscy, a cudzoziemscy do szpad przypasaną stawili, według dawnych zwyczajów, każdy pod swoję chorągiew na miejsce naznaczone zawczasu schodzili się, porządkiem cech po cechu według starszeństwa idąc, nic podczas processyi nie strzelając i trzeźwo się zachowując; oraz aby wszelkie błotniste miejsca oczyścili. Cechowi zaś stelmachskiemu i kołodziejskiemu, tudzież bednarskiemu, którzy się z sobą złączyli i chorągiew nową sobie podnieśli, w processyach i we wszystkich publicznych uroczystościach miejsce naznaczono po cechu kowalskim.”
W r. 1735 na skutek wyraźnego rozkazu króla Augusta III objawionego magistratowi Starej Warszawy przez marszałka wielkiego koronnego, przykazała władza miasta zgromadzonemu ludowi, „aby na święto Bożego Ciała na processyą, wszyscy panowie cechowi majstrowie, już nie z chorągwiami rozwinionemi, ani bębnami i z strzelbą, jako zwykli byli przedtem tejże processyi assystować, ale tylko ze świecami porządkiem swym zwyczajnym, szli i stawili się bez żadnej czeladzi, tylko presse sami; a niemniej surowo zalecono, aby w domach i kamienicach swoich własnych żadnych ludzi luźnych nie przechowywali i żeby się gdzie znajdować mieli, wcześnie znać o nich dawali; tudzież aby dla obchodzenia solennej processyi i tak zawsze potem, zawczasu wszelkie drwa przed domami, kamienicami leżące, i przejeżdżającym lub przechodzącym zawadzające, zbierać i sprzątać; także błota, śmiecie wywozić, jako najpilniej starali się i od ognia wszelką ostrożność zachowywali, pod karą na to zwyczajnie extendowaną.”
W roku 1737 do powyższych zmian w czasie processyi Bożego Ciała zalecono pod dniem 14 czerwca zgromadzonemu ludowi: „jeżeliby gwardya koronna processyi Bożego Ciała nie miała assystować, więc tylko jedyni pp. kupcy z chorągwiami stawią się i takowej processyi assystować będą; jeżeliby zaś gwardya obecną być miała, aby ciż Ichmość pp. kupcy od assystencyi swojej z chorągwiami supersedowali dla jakich ztąd inkonweniencyj, które przedtem obserwowane były.”
W latach następnych uchwał publicznych ginie ślad, aby władza miasta co do processyi tylokrotnie rzeczonej, jakowe rozporządzenia w tychże zamieszczała.
Źródło: „Biblioteka Warszawska”, Tom 1, 1853
Ilustracja: Hipolit Lipiński – „Procesja Bożego Ciała”, 1881
Skomentuj