Jeżeli ścisła jest wiadomość, nadesłana nam wczoraj przez komendanta poczty i telegrafu, inż. Pajewskiego, o zalewaniu Sosnowca i w ogóle Zagłębia przez rzesze zgłodniałych, obdartych i bosych jeńców Rosjan z Prus – w takim razie zagraża nam nowa plaga.
Nie należy zapominać, że jeńców tych są jeszcze w Niemczech setki tysięcy. Jeżeli więc te całe masy puszczone będą przez terytorium Polski bez żadnego zaopatrzenia, to można sobie wyobrazić, na jakie niebezpieczeństwo rażony będzie nasz kraj, skoro te bandy nieszczęśliwych rozleją się wszędzie, rabując, grabiąc, choćby tylko dla utrzymania życia.
Depesza, nadesłana nam wczoraj, dodaje jeszcze szczegół charakterystyczny:
„W Katowicach odbierają im ostatni kęs chleba”
Kto odbiera? Trudno przypuścić, aby czyniła to ludność miejscowa, chyba więc jest to sprawa władz niemieckich, nie chcących dopuścić, aby jeńcy wywozili żywność z Kraju. Taki czyn jednak byłby nieludzkim, naraża bowiem setki tysięcy nędzarzy na śmierć głodową, z drugiej zaś strony wywoływałby przypuszczenie, że jest dokonany z obmyślanym z góry zamiarem narażenia nas na tysiączne troski, a nawet wprost na anarchie.
Nie chcielibyśmy tego twierdzić, nie mniej fakt pozostaje faktem: kraj nasz zalewają masy zrozpaczonych nędzarzy, bo nie tylko już z Sosnowca, ale i z Kalisza docierają wiadomości podobne.
Jak najenergiczniejsze więc wystąpienie rządu polskiego w tej sprawie, nie znoszące zwłoki najmniejszej, jest wprost konieczne.
Jeżeli prawdą jest, że jeńcy wypuszczani są z Niemiec bez odzienia i bez kęsa chleba, to w takim razie obowiązkiem rządu naszego jest natychmiastowe zwrócenie się drogą telegraficzną do rządu niemieckiego z żądaniem, aby nie wypuszczano, choćby ze względu na ostrą porę roku, tych nieszczęśliwych bez jakiego takiego zaopatrzenia, traktowanie bowiem w ten sposób jeńców wypuszczanych z niewoli sprzeczne jest chyba z zasadami ludzkimi i prawami międzynarodowymi Gdyby zaś interwencja ta nie poskutkowała, to niechże rząd nas zwróci się wprost do mocarstw koalicji za pośrednictwem telegrafu iskrowego (zdaje się, że stację takiego telegrafu objęły w posiadanie władze polskie w cytadeli), przedstawiając stan rzeczy i żądając zaradzenia złemu jak najprędzej.
Oczywiście, konieczne jest również zmobilizowanie wszystkich sił kolejowych dla jak najszybszego odstawienia tego ptactwa przelotnego do granic wschodnich kraju.
Nie chcemy jednak narzucać rad naszych rządowi. Spodziewamy się, że potrafi sprostać nadzwyczaj ciężkiemu zadaniu. Niemniej uważamy za konieczne uderzyć całą mocą na alarm przed nową plagą, zagrażającą Polsce.
Periculum in mora!
Źródło: “Kurier Warszawski”, 14 listopada 1918
Przyznam, że czytam z wypiekami każdego dnia, te „newsy” sprzed 100 lat 🙂