„W stuletnią rocznicę Konstytucji 3 maja” [1891]

Konstytucja_Wojnakowski

„Sesję 3 maja 1791 r. gdy otwarł Marszałek koronny Stanisław Małachowski, pierwszy zabrał głos poseł krakowski Sołtyk, domagając się odczytania depesz od poselstw zagranicznych, które, jak wieść głosi, największe dla Rzeczypospolitej zapowiadają niebezpieczeństwa i bliski zamiar ościennych państw nowego rozbioru.

Po tym przemówieniu Król wzywa Marszałka, aby zarządził odczytanie depesz. Suchorzowski, poseł kaliski pada na kolana, kładzie się krzyżem pośród Izby ; gdy go dopuszczono do głosu, powstaje przeciw przygotowanym projektom ukrócenia wolności. Oświadcza się zwolennikiem praw przyznanych mieszczaństwu, bo to rozszerza wolność i woła: „Jeśli Ojczyzna ma być łożem despotyzmu, gardzę nią i oświadczam się nieprzyjacielem Polski.”

Gdy uciszono protest Suchorzewskiego, Matuszewicz imieniem deputacyi do spraw zagranicznych czyta doniesienia. Są one groźne , bo wobec zbliżającego się pokoju, obce mocarstwa nagrodzić sobie będą chciały straty i poniesione koszty w Polsce. Ostrzeżenia nadeszły zwłaszcza z Drezna od elektora saskiego.

Pod wrażeniem tych niepokojących nowin, wypowiada mowę gorącą, patetyczną marszałek W. L. Ignacy Potocki wzywając króla i stany Rzeczypospolitej, aby przez zgodne uchwalenie ustawy o rządzie ratowały Ojczyznę.

Król przemawia ponownie: zastanawiał się i ważył on głęboko projekt zakomunikowany mu od paru miesięcy, zwłaszcza, że jest w nim sprawa sukcesji tronu. Nie waży swej osoby lub krwi swojej, gdy chodzi o ratunek Ojczyzny. „Czyli wojna, czyli pokój – mówi – wszystkich jest zamiarem, aby nas w niedołężności utrzymywać, aby nam pochlebiać w tych rzeczach, które dawne przesądy uczyniły świętymi, a są nam nader szkodliwe, że przez nie niemal w liczbie narodów nie jesteśmy policzeni.“ Wzywa Marszałka do odczytania projektu konstytucji.

W rozprawie przemawiają z kolei Marszałek Małachowski, Zakrzewski poseł poznański, Linowski poseł krakowski, Kiciński poseł liwski, gwałtownie uderzając na Rosję i wyliczając znoszone od niej upokorzenia, krzywdy i gwałty, a przygotowywane zdrady. Rzewuski poseł podolski – wszyscy wyżej wymienieni przemawiają za projektem – przeciw ks. Czetwertyński poseł przemyski i Zabiełło poseł inflancki, ale przekonania swe poddają większości dla zgody narodu.

Po tych rozprawach, Marszałek odebrał przysięgę na nową konstytucję od komisji wojskowej i skarbowej. W sali podniósł się krzyk: król z narodem! naród z królem! i udzielił się przez arbitrów całemu miastu. Wiadomo jaki zapał ogarnął stolicę w dniu tym pamiętnym , a z Warszawy rozszerzył się na kraj cały.”(Gazeta narodowa i obca z 4 maja 1791 r.).

Taki był przebieg wiekopomnej sesji 3-go maja 1791 r.

Od dwóch wieków z górą, od pism Modrzewskiego i innych, od kazań Skargi odzywają się nawoływania do naprawy Rzeczypospolitej, ulg dla ludu , pokuty i poprawy społecznej. To, czego Jan Zamoyski nie dokonał, gdy łamał możnowładczą samowolę, ale puścił zbyt wodze demokracji szlachetniej i tronu na silnych nie oparł podstawach – to co w części politycznej ustanowienia rządu przeprowadzili Czartoryscy na Sejmie konwokacyjnym -to teraz uzupełnione reformą społeczną ziścić się miało jako dzieło odrodzenia. Mimo wpływów pojęć francuskich, Konstytucja 3  maja była owocem rodzimego drzewa, jej zawiązków szukać należy w kwiatach literatury politycznej złotego wieku, gdy to samo pasmo myśli i dążeń nawiązywali publicyści XVIII wieku, Karwicki, Anonim, Staszic i inni. Przychodziła ona uzupełnić statut kanclerza Zamoyskiego i prace komisji edukacyjnej – przychodziła za późno. Owoc ten dojrzał, gdy burze wewnętrzne i wichry zewnętrzne połamały konary, odarły z zieleni całe drzewo bliskie wywrotu, bo miało korzenie na wierzchu, a gleba była wyjałowiona dwuwiekową anarchią, bezmyślnością i gnuśnością.

Znakomity historyk czteroletniego Sejmu, któremu śmierć przerwała bolesną pracę, surowym był sędzią dla przywódców stronnictwa, które opierało nadzieję przeprowadzenia wielkiej reformy na złudnych obietnicach Buchholza i Lucchesiniego. Przezorniejsi politycy doradzali albo na początku Sejmu pośpiech i czyn, lub też  przeczekanie, aby przeżyć Katarzynę, najniebezpieczniejszego z wrogów. Więc nie tyle pod względem politycznym, ile pod względem zasad, jakie wytknęła, i uczuć, jakie obudziła – drogą jest narodowi  pamiątka 3 maja.

Wyjątkowy to fakt w dziejach narodów. Wielkie zmiany i przeobrażenia ustroju społeczno-politycznego, usunięcie przywilejów, rozszerzenie granicy swobód dla niższych warstw, zwykły się dokonywać albo zamachem z góry albo rewolucją z dołu. Jedynie szlachta polska na wielkim Sejmie wiąże się w konfederację, aby się zrzec części swobód i przywilejów, aby wzmocnić nad sobą władzę królewską, aby podzielić się wolnością z mieszczaństwem, w przyszłości z ludem. Jest to czyn, co zmazuje wiele win historycznych, który dowodzi wysokiej cnoty politycznej, czyn wyjątkowy, powtarzamy, w dziejach narodów. Nie postawimy daty 3 maja obok dat Grunwaldu, Kirchholmu lub Wiednia – bo przyniósł chwilową tylko radość, którą nowe nieszczęścia miały zniweczyć – ale data ta stanąć może śmiało obok innej, obok dat unii Polski z Litwą, bo ma równą z nią wartość moralną, jaką się dzieje naszego narodu szczycić mogą.

Jak wówczas łączyli się wolni z wolnymi i równi z równymi, dobrowolnie dzieląc prawa, swobody, przywileje, nawet herby rodowe – jak wówczas nie podbojem i wyniszczeniem, ale przez miłość rozszerzały się granice Rzeczypospolitej daleko na Wschód – tak obecnie pod koniec bytu tej Rzeczypospolitej ci, co mieli wszystkie prawa i wolności, zrzekają się dobrowolnie ich nadmiaru i dzielą się nimi z tymi, którzy nie byli wolnymi, od których dzielił ich znaczny przedział społeczny. Jest w tym uroczystym akcie stwierdzenie słów pisma: Sanabiles fecit Deus nationes terrae – więc choć ratunek już był spóźniony, płynie z Konstytucji 3 maja zdrój zdrowia i życia na pogrobowe pokolenia.

Konstytucja 3 maja, to węzeł między Polską, która była, a tą, która miała stuletnie przetrwać katusze, nie tracąc poczucia swej żywotności duchowej i wiary w przyszłość. Wielkie zamachy stanu z góry lub wielkie przewroty z dołu przecinają pasmo życia narodów i ich duchowej tradycji, społecznej, moralnej i cywilizacyjnej spuścizny. Tak we Francji krwawa rewolucja, współczesna naszej reformie, przecięła dzieje narodu i odgrodziła dzisiejsze pokolenia od przeszłości historycznej.

Przeciwnie, Konstytucja 3 maja nawiązała przeszłość z przyszłością. Dziś, po stu latach ucisku i zgnębienia zachowaliśmy jednolitość dziejową, cywilizacyjną, religijną i społeczną dziesięciu wieków, bo nie wewnętrzny przewrót, ale zewnętrzne klęski i przemoc przecięły nasze dzieje. Nie dane nam było przeprowadzić samodzielnie reform, zamierzonych przez ustawodawców wielkiego Sejmu, lecz że oni zostawili te zasady stopniowych przeobrażeń, otwarli tym samym drogę, jaką postępowała wiernie szlachta polska w Galicji, domagając się na Sejmach stanowych zniesienia pańszczyzny, w Królestwie wznawiając to samo żądanie w Towarzystwie Rolniczym, na Litwie inicjatywą w adresach. Zespolenie z mieszczaństwem i średnim stanem dokonało się bez ustawy lub reform – samą tradycją Konstytucji 3 maja, która w społeczeństwie tkwiła i usunęła przedziały stanów w życiu obywatelskim i służbie publicznej.

Myśli poczęte w tym stronnictwie patriotycznym wielkiego Sejmu sięgnęły głębiej, zwróciły się ku ludowi, ku trosce i staraniom, aby go podźwignąć i zbliżyć. Oby działanie w tym kierunku nigdy nie zbaczało z torów, wytkniętych Konstytucją 3 maja, oby tam spłynęła ta jednolitość moralna dziejów naszych i wszystkie spuścizny ducha polskiego bez obcej przymieszki. Godłem tej jedności, tarczą, którą osłaniamy ducha Polski od obcych pocisków, jest właśnie Konstytucja 3-go maja.

Wolą było Opatrzności wystawić naród nasz na próbę ogniową wpływów najbardziej sprzecznych. Podziały, a w ich następstwie systemata rządów zmienne, przeważnie atoli prześladowcze, dążyły usilnie do wyrwania z korzeniem tego, co z przeszłości nam pozostało, do przeobrażenia na obcą, często wstrętną modłę całego ustroju społecznego. Od stu lat jesteśmy polem prób in anima vili, które we wszystkich stosunkach obce społeczeństwu narzucają formy.

Gorszym jeszcze w skutkach i bardziej rozkładowym jest ten wiatr z zachodu i ze wschodu, co przynosi na glebę naszą posiew obcych idei. A jednak ten posiew, który rzucili twórcy 3 maja na grunt historyczny nie zmarniał – tkwi i odrasta, choć go wyplenić stara się przemoc i własny niekiedy szał. Nie obchodami radości, bo do nich w dniu dzisiejszym nie ma powodu, ale skupieniem ducha,  odczytywaniem samego aktu Konstytucji, rozmyślaniem nad jej zasadami i skutecznym ich stosowaniem według możności w obecnych warunkach – czcimy tę wiekopomną rocznicę, która przynosi potomności obfite nauki i zbawienne  drogowskazy.

 

Źródło: „Czas” nr 101/44, Kraków, 3 maja 1891



Kategorie:Historia, Źródła

Tagi: , , , ,

1 reply

Trackbacks

  1. 3 Maja 1791 rok i 3 Maja 2017 rok | Mózgo-jazda

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to: