W państwie totalitarnymWolnośćNie będzie nam odebranaNagleZ dnia na dzieńZ wtorku na środęBędą nam jej skąpić powoliZabierać po kawałku(Czasem nawet oddawaćAle zawsze mniej, niż zabrano)Codziennie po trochęW ilościach niezauważalnychAż pewnego dniaPo kilku lub kilkunastu latachZbudzimy się w niewoli Ale nie będziemy… Read More ›
Poezja
Poezja
Bułat Okudżawa – „Pożegnanie z Noworoczną Choinką” [1969]
Modra korona, wiśniowy pień, brzęczenie zielonych szyszek. Gdzieś po komnatach zaszemrał wiatr: zakochanych pozdrowić ktoś przyszedł. Gdzieś o zmarłe struny potrącił – słychać ich pogłos liczny… Oto i styczeń pędzi-nadchodzi, szalony jak elektryczny. W puch i proch ciebie wszyscy zdobili…. Read More ›
Josif Brodski – „Nie wychodź dziś z pokoju…”
Nie wychodź dziś z pokoju, nie popełniaj pomyłki. I tak na co ci słońce, skoro palisz bez filtra? Za drzwiami wszystko bez sensu, a zwłaszcza okrzyk szczęścia. Tylko do ubikacji – i zaraz wróć koniecznie. O, nie opuszczaj pokoju, nie… Read More ›
Na Dzień Kobiet – „Wyznanie”
Myślę o Tobie dziś, moja miła, aż ze wzruszenia ręka się trzęsie, by wreszcie dać Ci, nadeszła chwila pod Twoim zdjęciem lajka na Fejsie. Do wczoraj było to tajemnicą, Nie przyznawałem się nawet mamie, Że co dzień patrzę z… Read More ›
Anna Siudak – „Inne koty”
Inne koty dwudzieste. Dwudzieste i pierwsze. Za krótkie. Monodram. Siła przekazu, która nie pozwala dotrwać do końca. Walka. I krzyk. I tyle z nas pozostanie. Rozwalmy to wszystko. Pójdźmy za kraty. Sąsiedztwa. Urodziłam się wczoraj. Z tego co pamiętam, miałam… Read More ›
Józef Maśliński – „Wtedy” [1931]
I cóż, że z wirujących linii Nieskończoność perspektywy układa Jeśli Ford ogłosił bezrobocie aniołów I stanęła transmisja mlecznej drogi. Ręce ziemi ku niebu rosną, Rwą jak kwiaty i precz ciskają gwiazdy – Na ślepym torze katastrofą Pijaną kończymy jazdę I… Read More ›
Kazimierz Hałaburda – „Wiersz bez tytułu” [1931]
Bruki są martwe i czcze, domy obrosłe pleśnią. Miarowo biją o miejski brzeg kwietnie i wrześnie. Dzień każdy spływa pomiędzy tłum jak ropa z otwartej rany. Słucha oślepły gotycki tum syreny o czwartej rano. Co wieczór reklam świetlnych tłok wbija… Read More ›
Jan Kott – „Podwojony świat” [1935]
To zwierciadło przedłużyło ciebie o złudzenie, wyzwolona od siebie stałaś i bardziej prawdziwa. To tylko załamane w twych oczach po raz pierwszy nie zapadło się niebo. Kiedy usta spadły na usta, tafla lustra zmartwiała parą oddechu. To woda świat podwoiła… Read More ›
Teodor Bujnicki – „Do studenta I.K.” [1934]
Czemu niebo z błękitnej satyny i obłoki z puszystej włóczki ciepłym dobrym okryciem nie spłyną na zziębniętych głodnych i maluczkich? Puch, puch lekki spirale kręci, tają gwiazdki na kołnierzach futer – A jak skręca wnętrzności głód? A jak idzie chłód… Read More ›
Oskar Miłosz – „Talita Cumi” [1934]
Znam Ciebie już od kilku dziesiątków lat, na ziemi zawieszonej w ciszy Dziecko przeznaczenia; twój obraz ubogi Jest zawsze pierwszym obrazem w jasności przebudzeń nad ranem Kiedy śledząc Kosmos w jego niemym locie Nagle czuję że wzrasta we mnie świat… Read More ›