Dla kariery i dla kuriera wszystkie brudy zewsząd wyszpera, przy czym zawsze wszystko obdarzy komentarzem „bez komentarzy!” Że „Pies rasy nieznanej bliżej honorowi miasta ubliża, załatwiając psie swoje „sprawy” na terenie miast Warszawy. Na to wiele dowodów (!) mamy! Nie… Read More ›
Ginczanka
Poeci tłumnie po kawiarniach zgromadzeni wyrażają swoje zdanie o pewnym tomie wierszy [1937]
Autorzy: Zuzanna Ginczanka oraz Władysław Broniewski, Marian Hemar, Paweł Hertz, Tadeusz Hollender, Andrzej Nowicki, Antoni Słonimski i Julian Tuwim Po pierwsze złe wiersze Po drugie za długie Po trzecie Po czwarte nic nie warte hańba takiemu poecie Po piąte pachną… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Waga” [1938]
Po czym poznaje się miłość? Czy po tajemnym wzburzeniu, które ogarnia, gdy spotkasz krągłą spadzistość ramienia słodzą niż inne siedmiokroć? Czy też po strojach skrzydlatych, które haftujesz nicią i w które zaplatasz kwiaty, żeby okazać się piękną i godną płomienia… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Żar-Ptak” [1937]
Nie znam spełnienia swojego, jak nie znam śmierci swojej. Wśród jakich drzew sandałowych i pośród jakich aniołów, mądrym żądłem języka struny wspierając gardłowe, Żar-Ptak o piórach z płomieni tokuje i niepokoi? Pod niebem zoologicznym zwierzęcy zziajany park łączy gwiaździsty znak… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Ucieczka” [1937]
Rozżarzony płomieniami barw dziki ogród tkwi w ziemi jak lont, przytknij czerwień gorącą jak ogień, i wybuchnie ziemia petardą — pyszny paw z kolorowej emalii w pełnym słońcu przechadza się hardo za szpalerem liściastych klonów ustawionych w zielony rząd. Tak… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Rozprawa” [1936]
PANNA: Barometry pulsują rtęcią. Fale epok biją o granit. Izobary barwione cynobrem pełzną w strefie strzyżonych traw. Żony wierne i w pasie wcięte, do niewieścich gotowe spraw, pachnidłami suto się maszczą i nieskromny wdziewają aksamit. W srebrny oksyd północ przetapia… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Treść” [1936]
Ciężarny, gęsty Pacyfik warczy pod taflą szklistą, różowomięsna pantera jedwabne futro rozsadza — biblijny boży wieloryb płonącym tranem tryska, jak boży biblijny archanioł blaskiem ocieka na gwiazdach. Widzisz — to właśnie dlatego. Czarnoziem rozsadza chodnik. Pod każdą milczącą powłoką wietrzysz… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Powrót” [1938]
Przegrzmiały już wodospady. Spokojny nadpływa nurt szeroką falą uśmierzeń. Obłok drętwieje nad ranem. Toczą się niewidzialne kręgle dalekich planet, pszczoły zbierają z szypułek ciepły i ciekły miód. Skądże ta jasność? Stamtąd. Pachnie młodziutki las, strumień białego blasku toczy się i… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Praczki” [1937]
„Berlin, 04.02.1937. Pralnie niemieckie otrzymały – w związku z realizacją planu czteroletniego i tzw. walki z marnotrawstwem – polecenie jak najbardziej starannego obchodzenia się z bielizną. Odpowiedni okólnik zwraca uwagę, ze umyślne uszkodzenie lub zniszczenie bielizny uważać należy za sabotaż… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Pycha” [1936]
Spotykają razowych młodzieńców unerwione dziewice pszeniczne, aniołowie o świeżym oddechu prezentują astralne ciała. Wiem: wplątałam się w dobro i zło jak w stokrotną trójlistność koniczyn – dzwonią jabłka wszelkiego poznania, pomieszane w łykowych kobiałach. Więc mam pytać o drogę do… Read More ›