WSTĘP Dezorientacja polskiej literatury. Biedni spece w sztuce pisania, krążą od jednej kapliczki literackiej do drugiej i szukają, szukają za wszelką cenę jakiejś racji, która by usprawiedliwiła ich prace. Dała sankcje. Rozgrzeszyła z błędów. Naokoło huczy olbrzymi świat, koła maszyn… Read More ›
Żagary
Henryk Dembiński – „Defilada umarłych bogów” [1931]
Sąd… na wokandzie powództwo młodych o dziedzictwo – o spadek duchowy. Chcą czemuś służyć z takim hartem i mocą duchową, jak Spartanie, z taką ekstazą i ascetyzmem, jak średniowiecze, z taką wiarą w spełnianie się wielkiej epopei i z taką… Read More ›
Józef Maśliński – „Wtedy” [1931]
I cóż, że z wirujących linii Nieskończoność perspektywy układa Jeśli Ford ogłosił bezrobocie aniołów I stanęła transmisja mlecznej drogi. Ręce ziemi ku niebu rosną, Rwą jak kwiaty i precz ciskają gwiazdy – Na ślepym torze katastrofą Pijaną kończymy jazdę I… Read More ›
Oskar Miłosz – „Talita Cumi” [1934]
Znam Ciebie już od kilku dziesiątków lat, na ziemi zawieszonej w ciszy Dziecko przeznaczenia; twój obraz ubogi Jest zawsze pierwszym obrazem w jasności przebudzeń nad ranem Kiedy śledząc Kosmos w jego niemym locie Nagle czuję że wzrasta we mnie świat… Read More ›
Kazimierz Hałaburda – „Wiersz bez tytułu” [1931]
Bruki są martwe i czcze, domy obrosłe pleśnią. Miarowo biją o miejski brzeg kwietnie i wrześnie. Dzień każdy spływa pomiędzy tłum jak ropa z otwartej rany. Słucha oślepły gotycki tum syreny o czwartej rano. Co wieczór reklam świetlnych tłok wbija… Read More ›
Teodor Bujnicki – „Do studenta I.K.” [1934]
Czemu niebo z błękitnej satyny i obłoki z puszystej włóczki ciepłym dobrym okryciem nie spłyną na zziębniętych głodnych i maluczkich? Puch, puch lekki spirale kręci, tają gwiazdki na kołnierzach futer – A jak skręca wnętrzności głód? A jak idzie chłód… Read More ›
Aleksander Rymkiewicz – „W grudniu” [1933]
Uczcili wolność i Boga zarysem sprężonych ud. Kobiety zbierały węgle sińce opadłe na mróz. Któż pięć brzuchów zachował prześwietnej rzeczpospolitej? Patrzyłeś na to wieczorem i w tobie niepokój rósł. Nad miastem gołębie okrwawił zachód i głód. To śnieg różowiał od… Read More ›
Jerzy Zagórski – „Rozmowa” [1932]
Rozdzielać pomiędzy widzów, jak jabłka, mądrość widzianych rzeczy, to znaczy: być tobą, chłopcem, który już pożarł rodzinnowiejskich 7 lat i patrzy przez szyby wagonu na świat mijający opodal. Przedmioty nie przeczą pokrewieństwu, któreś im dowiódł: możesz wszystko porównać do morza,… Read More ›
Teodor Bujnicki – „Ogród” [1931]
Kobiety białe i pulchne, jak śnieg przygrzany słońcem kocim, niedbałym ruchem trą się o męskie ramiona. Wtulają ciepłe barki z lekka zaróżowione pod skrzydło spojrzeń łakomych rozpiętych jak opończe. Śniade i chude dziewczyny, których brunatne piersi sterczą zuchwale pod tiulem,… Read More ›