To zwierciadło przedłużyło ciebie o złudzenie, wyzwolona od siebie stałaś i bardziej prawdziwa. To tylko załamane w twych oczach po raz pierwszy nie zapadło się niebo. Kiedy usta spadły na usta, tafla lustra zmartwiała parą oddechu. To woda świat podwoiła… Read More ›
Dwudziestolecie
Stanisław Piasecki – „Sztuka i charakter” [1938]
Epoka liberalizmu, której początek sięga znacznie dalej w głąb historii, niż to się potocznie przyjmuje, bo aż do renesansu, wytworzyła specyficzne pojęcie tzw. artysty, czyli człowieka obdarzonego talentem, który z tej racji stoi ponad normami”, obowiązującymi zwykłych ludzi. U schyłku… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Rozprawa” [1936]
PANNA: Barometry pulsują rtęcią. Fale epok biją o granit. Izobary barwione cynobrem pełzną w strefie strzyżonych traw. Żony wierne i w pasie wcięte, do niewieścich gotowe spraw, pachnidłami suto się maszczą i nieskromny wdziewają aksamit. W srebrny oksyd północ przetapia… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Woda” [1933]
W poprzek — wpław — przepłynąć życie — prując czas jak płótno piersią (wpław: najżywszą — wpław: najczulszą — wpław: najtkliwszą — wpław: najszczerszą), kochać własne mocne mięśnie w smukłych rękach, w prężnych nogach — własnym sercem jak gotykiem wkłuć… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Żar-Ptak” [1937]
Nie znam spełnienia swojego, jak nie znam śmierci swojej. Wśród jakich drzew sandałowych i pośród jakich aniołów, mądrym żądłem języka struny wspierając gardłowe, Żar-Ptak o piórach z płomieni tokuje i niepokoi? Pod niebem zoologicznym zwierzęcy zziajany park łączy gwiaździsty znak… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Ucieczka” [1937]
Rozżarzony płomieniami barw dziki ogród tkwi w ziemi jak lont, przytknij czerwień gorącą jak ogień, i wybuchnie ziemia petardą — pyszny paw z kolorowej emalii w pełnym słońcu przechadza się hardo za szpalerem liściastych klonów ustawionych w zielony rząd. Tak… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Waga” [1938]
Po czym poznaje się miłość? Czy po tajemnym wzburzeniu, które ogarnia, gdy spotkasz krągłą spadzistość ramienia słodzą niż inne siedmiokroć? Czy też po strojach skrzydlatych, które haftujesz nicią i w które zaplatasz kwiaty, żeby okazać się piękną i godną płomienia… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – Proces [1936]
1. Na początku było niebo i ziemia: czarny tłuszcz i chabrowy tlen, i jelonki przy gibkich jeleniach, z Bogiem miękkim i białym jak len. 2. Kredo, juro, triasie, gleba się warstwi po słoju, miocen naciera czołgiem w majestatycznym podboju. I… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Powrót” [1938]
Przegrzmiały już wodospady. Spokojny nadpływa nurt szeroką falą uśmierzeń. Obłok drętwieje nad ranem. Toczą się niewidzialne kręgle dalekich planet, pszczoły zbierają z szypułek ciepły i ciekły miód. Skądże ta jasność? Stamtąd. Pachnie młodziutki las, strumień białego blasku toczy się i… Read More ›
Jerzy Zagórski – „Bajka dla Elżbiety” [1938]
Płochy urok pieśni jest niebiańskim stawem Gwiaździsta kolebka nas unosi w zjawę, A w tej zjawie szemrze bór za ciemną łąką; Stary bór, starodrzew: Jesion, jodła, modrzew Mają pnie, konary uwęźlone szczodrze. Tam na snu polanie jednorożec stąpa. Tur i… Read More ›