Jak Atlas dźwigam hardo na barkach własne niebo – wzwyż się przedłużam pionem: azotu – pary – tlenu – barometr serca krew ciśnie jak rtęćne srebro, by zmierzyć ciężar szczęść na skali pulsu przemów; lecz nie znam wcale cyfr, o… Read More ›
Ginczanka
Zuzanna Ginczanka – „Futro” [1936]
O, rysie, żbiki i pumy wypchane najpuszyściej, lisy o żółtych podszewkach i żółtych oczach ze szkła, o, runo rozwieruszone, rozpięte płasko i chytrze, poranki rozwieruszone, napięte ciasno na snach; o, grząskie, wilcze igliwo leśne jak sosen włosie, chaosie niedźwiedziej szczeci,… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Treść”
Ciężarny, gęsty Pacyfik warczy pod taflą szklistą, różowomięsna pantera jedwabne futro rozsadza — biblijny boży wieloryb płonącym tranem tryska, jak boży biblijny archanioł blaskiem ocieka na gwiazdach. Widzisz — to właśnie dlatego. Czarnoziem rozsadza chodnik. Pod każdą milczącą powłoką wietrzysz… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Non omnis moriar” [1942]
Non omnis moriar – moje dumne włości, Łąki moich obrusów, twierdze szaf niezłomnych, Prześcieradła rozległe, drogocenna pościel I suknie, jasne suknie pozostaną po mnie. Nie zostawiłam tutaj żadnego dziedzica, Niech więc rzeczy żydowskie twoja dłoń wyszpera, Chominowo, lwowianko, dzielna żono… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Bez komentarzy (O zwyczajach „panów” dziennikarzy) [1937]
Dla kariery i dla kuriera wszystkie brudy zewsząd wyszpera, przy czym zawsze wszystko obdarzy komentarzem „bez komentarzy!” Że „Pies rasy nieznanej bliżej honorowi miasta ubliża, załatwiając psie swoje „sprawy” na terenie miast Warszawy. Na to wiele dowodów (!) mamy! Nie… Read More ›
Zuzanna Ginczanka – „Pochwała snobów” [1937]
Kiedy snobów ogarnia chandra, to kupują sobie „Skamandra”, kiedy pełni są jakiejś złości, to kupują w mig „Wiadomości”, zapraszają do siebie gości, pokazują im „Wiadomości”, dają do rąk dotknąć „Skamandra” i od tego mija im chandra. Popychają Wittlina w kawiarni,… Read More ›