Cóżeście, Don Juany, tak zbledli od żalul w salonach milczycie na każdej wizycie?Ten hochsztapler, co węszy już finał skandalu,Spod drzwi się nie wycofa! Tu chodzi o życie! Wybiła już dwunasta, północ renesansu,Przedstawmy się więc sobie, choć raz, bez biletu;Wyrwano nam… Read More ›
Dwudziestolecie
Miesięcznik poetycki „Skamander” – Zeszyt pierwszy, rok pierwszy, Warszawa [Styczeń 1920]
Nie występujemy z programem, gdyż programy są zawsze spojrzeniem wstecz, są dzieleniem nieobliczalnego życia przez znane. Można mówić o programie niedzielnej wycieczki za miasto, ale kto powiedzieć potrafi, jaki był program Kolumba wiodącego swe galeony przy bladych gwiazdach, aby nadprogramowo… Read More ›
Ks. Franciszek Błotnicki – „Kultura ukraińska” [1935]
Ruch ukraiński ma dwa ośrodki kulturalne: Lwów i Kijów. Lata powojenne wytworzyły jeszcze trzeci: emigrację, która jednak ciąży duchowo do jednego z powyższych dwu, zależnie od tego, skąd ta emigracja się rekrutowała. Odmienność tych dwu kultur, mimo próby rzucenia między… Read More ›
Józef Łobodowski – „Na śmierć powieszonych Ukraińców” [1936]
I. W nieprzemożonych brzegach miota się Dniepr szeroki,porywa ciężkie głazy, srebrzystą pianę przędzie,z powiewem wiatru płyną łabędzie,na dnie błękitnych jezior drzemią obłoki;nocami chór rusałek dziewczyny śpiące woła,duchy pobitych Tatarów pędzą przez rżyska.Znów dzień. Stąpają ludzie, skrzypią w zaprzęgu koła,gdzieś za… Read More ›
Jewhen Małaniuk – „Dusza Ukrainy” [1938]
Może do nikogo z poetów tak nie pasuje znany dwuwiersz Goethego Werden Dichter will verstehen,Muss in Dichters Lande gehen — jak właśnie do Szewczenki. Albowiem rzadko w dziejach literatury spotykamy poetę, który by w takiej pełni, tak całkowicie zawierał w… Read More ›
Jewhen Małaniuk – „Szkice do typologii kultur (fragment)” [1935]
Bezkresny przestwór. Można wędrować przezeń dni, tygodnie, miesiące i – wciąż widzi się to samo. Olbrzymie płaskie przestrzenie — to step bezpłodny i nagi, to twarde, jakby przez hordy zdeptane, ugory, to porosłe rzadkim lasem moczary, to łąki zabagnione lub… Read More ›
Jewhen Małaniuk – „Jasnowidzenie” [1927]
Rytmicznym dźwiękiem nieugiętych słówwyroki-m wszystkie, zda się, poprzecinał…A Rosja leży, jak potworny trup,i, dogniwając, cuchnie, jak padlina. Przeklęte ścierwo! Nawet w śmierci czasmścisz jeszcze pragniesz strutym tchem Łazarza,ale na próżno: oddech twój już zgasł,i tylko ziemię wzdęty trup zaraża. Zahuczy… Read More ›
Jewhen Małaniuk – „13 listopada 1920 roku”
Łoskot wojny żelaznej wśród kurzu i mgły,jęczał step – leciał stepem ten huk monotonny,oto jawą prorocze stawały się snyi na zachód jęczały wagony. Czarny Pułk – do natarcia! – ostatni atak, –ręce nabój ostatni z ładownic uchwycągłucho w ziemię uderza… Read More ›
Jewhen Małaniuk – „Napis na księdze wierszy” [1937]
Napięty i niezłomnie dumny,strof imperator, co jak grom,wiodę te wiersze, jak kolumny,wprost ku katastrof twórczych dniom. Za mną zwalony w gruz Baturynw skłębionych chmurach dawno zgasł –a one spiżem – morituri –idący salutują czas. Potężne muskularne stopysprężystym jambem biją w… Read More ›
Jewhen Małaniuk – „Do Jarosława Iwaszkiewicza” [1931]
Bóg jeszcze w swoim majestacieNad wygnańcami wznosi dłoń,Ale nie tylko, Panie Bracie,W lirycznej dani nasza broń. Na tym słowiańskim trotuarze,Gdzieśmy się zeszli, z bratem brat,Nie tylko męka się rozżarza,Lecz także nowych sprężeń świat. Wypalił nam odwieczne wrzodyPłomiennych pokut żartki lek,Już… Read More ›