Cyprian Kamil Norwid do Michaliny z Dziekońskich Zaleskiej [14 listopada 1862]

norwid cyprian portret 1_6247935

Mam czasem tak skłopotaną głowę, że niekoniecznie za zupełną logiczność pisań moich poufnych odpowiadać mogę i winienem.

– Pisząc o położeniu Pani Glaubert, siostry hr. Bolesława Wielogłowskiego, który przyjaźnią śp. Generałowej zaszczycał się, wspomnieć zaniedbałem, albo raczej wspomnieć nie miałem przytomności, iż pan Bolesław, córkę mając, tyle odbiera pensyi, ile nieledwo kosztuje szambelański strój Jego – którego to zaś stroju gdyby zaniedbał, tedy i cala posada Jego nie byłaby istotną. Szczegół ten tragiczny i mało komu znany zamieścić winienem był, aby, siostrze usługę Chrześciańską czyniąc, brała przez to o tyleż niesprawiedliwie nie poniżyć.

Oto jest społeczność polska! Społeczność narodu, który nie zaprzeczam, iż o tyle jako patryotyzm wielki jest, o ile jako społeczeństwo jest żaden.

Wszystko, co patryotyzmu i historycznego dotyczy uczucia, tak wielkie i wielmożne jest w narodzie tym, iż zaiste że kapelusz zdejmam przed ulicznikiem warszawskim – ale – ale wszystko to, czego nie od patryotyzmu, czego nie od narodowego, ale czego od społecznego uczucia wymaga się, to jest tak początkujące, małe i prawie nikczemne, że strach wspominać o tem!

Przecież i kwestya krzyczącej do Boga sprawiedliwości, kwestya chłopów, o którą trzech Papieży po sobie idących dopominało się u narodu Polskiego, – dopiero jako-narodowa a nie jako Chrystusowa podniesioną i rozstrzygniętą jest.

Jesteśmy żadnem społeczeństwem.

Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym.

Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy; których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale, gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywarłem chrypiałbym, że Polska  jest ostatnie na globie społeczeństwo a pierwszy na planecie naród.

Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej nogi wcale nie ma, ten, o! jakże ułomny kaleka jest!?

Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnem społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszelkich polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby cale i poważne – monumentalnie znamienite. Ale tak jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł – i jesteś-my karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi…. Słońce, nad polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem.

– Daruj Pani, że doganiam list mój tym odsyłaczem, ale całe lata młodości mej rzucone są na same niekonsekwencye, więc już i nie czas na więcej –

Bóg osądzi resztę.

Cyprjan Norwid

Źródło: Cyprian Kamil Norwid, „Listy, T.1”, Warszawa 1937



Kategorie:Listy, Źródła

Tagi: , ,

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.